Holenderska lekarka broni kobiety, która dokonała aborcji w 8. miesiącu ciąży

W ostatnim czasie dotarły do nas wstrząsające informacje na temat aborcji farmakologicznej dokonanej przez pewną Brytyjkę w ósmym miesiącu ciąży. Zatroskana o los kobiety jest holenderska lekarka i aborcjonistka, znana z przeprowadzania aborcji m.in. na niesławnym „okręcie śmierci”.
Jak już informowaliśmy, Brytyjka wprowadziła świadomie w błąd British Advisory Service i pozyskała tabletki do aborcji farmakologicznej będąc w ósmym miesiącu ciąży. W wyniku ich przyjęcia dziecko zmarło, a kobieta trafiła do szpitala. W połowie czerwca 44-latka została skazana na dwa lata więzienia. Obecnie w Wielkiej Brytanii aborcja jest legalna do 24. tygodnia ciąży, jednak od 10-tego tygodnia wyłącznie w szpitalu lub klinice.
Na ten temat „Wysokie Obcasy” rozmawiały z Rebeccą Gomperts. Słynna między innymi z przeprowadzania aborcji na skalę międzynarodową na wspomnianym okręcie Holenderka uważa, że przerażający nie był los dziecka, ale… jego matki.
W rozmowie z magazynem powiedziała, że „straszny” jest fakt, że kobieta dokonująca tak późnej aborcji trafiła do więzienia. Dodała, że dla niej najważniejsze jest to, że Brytyjka jest zdrowa i nic się jej nie stało.
Dostarczająca do USA z fabryki w Indiach tabletki poronne prowadzona przez nią organizacja Aid Access co prawda pyta, czy kobieta jest maksymalnie w 10. tygodniu ciąży. Gomperts stwierdziła jednak, że kobiety mogą skłamać i „mają takie prawo”, a ona nie ma z tym problemu. Dodała, że dla niej najważniejsze jest to, aby przyjęły odpowiednią dawkę i uniknęły ewentualnych problemów z organami ścigania.
ds/niezalezna.pl,”Wysokie Obcasy”
Dodaj komentarz