„Z medycznego punktu widzenia te dzieci nie miały prawa się narodzić. Są darem wymodlonym dzięki Ojcu Pio”. Świadectwo

„Ojciec Pio jest świętym, który naprawdę pomaga” – mówi br. Roman Rusek, koordynator Grup Modlitwy Ojca Pio. Wsparciem włoskiego mistyka cieszą się chociażby małżeństwa, które z medycznego punktu widzenia nie mogą mieć potomstwa, jak i te, których dzieci zmagają się z poważnymi chorobami. „Rozkładam ręce, nie umiem tego wytłumaczyć. Pani dziecko widzi, a nie ma prawa widzieć” – powiedział jeden z lekarzy matce, która miała niewidome dziecko.
Wstawiennictwa włoskiego mistyka i stygmatyka poszukują między innymi małżonkowie, którzy bezskutecznie starają się o potomstwo, także ci, których dzieci są nieuleczalnie chore. Wielu z tych świadectw wysłuchał br. Roman Rusek, koordynator Grup Modlitwy Ojca Pio.
Znam kilkanaście przypadków świadectw matek, które w San Giovanni Rotondo wymodliły dzieci za wstawiennictwem Ojca Pio – potwierdza w rozmowie z portalem niedziela.pl.
Br. Roman opowiada o małżeństwie, które podzieliło się z nim swoją historią.
(…) Badania lekarskie wykazały, że ich pragnienie potomstwa było niemożliwe do spełnienia. Pewnego razu pojechali na pielgrzymkę do San Giovanni Rotondo, aby tam, w miejscu tak szczególnym dla Ojca Pio, modlić się o dar potomstwa. Ich prośby zostały wysłuchane, teraz cieszą się z bliźniąt. To małżeństwo wierzy, że dzieci, które z medycznego punktu widzenia nie miały prawa się narodzić, są darem wymodlonym dzięki Ojcu Pio – opowiada br. Rusek.
Inną parą, która dziś cieszy się z synka, a przez lata bezskutecznie starała się o poczęcie dziecka, jest zaprzyjaźnione z br. Romanem małżeństwo z Żywca.
Lata mijały, aż kiedyś udali się do San Giovanni Rotondo. Gdy wyruszali na pielgrzymkę do tego miejsca, poprosili mnie o modlitwę. Powiedzieli: „Ojcze, pomódl się za nas, odpraw Mszę św. w naszej intencji”. Teraz cieszą się z synka – mówi br. Rusek.
Włoski mistyk i stygmatyk nie pozostawia bez swojego wsparcia nikogo, kto z wiarą i ufnością prosi o jego wstawiennictwo. Br. Rusek przypomina świadectwo rodziny z warszawskiego Żerania. Rodzice prosili, by zakonnik zmienił napięty grafik obowiązków i odwiedził wcześniej niż planował stołeczną parafię, by ochrzcić ich dziecko.
„Rozkładam ręce, nie umiem tego wytłumaczyć, pani dziecko widzi, a nie ma prawa widzieć”
W 2019 r. przyszło na świat nasze dziecko. Urodziło się niewidome. Lekarze mówili, że nigdy nie będzie widzieć. Nie pogodziłam się z tą diagnozą. Pojechałam do San Giovanni Rotondo, by modlić się u Ojca Pio, bo wierzę w jego wstawiennictwo. I rzeczywiście, po powrocie do kraju mój syn zaczął się inaczej zachowywać, jakby wyciągał ręce do osób, które do niego podchodziły. Zabraliśmy go do lekarza. Po zbadaniu dziecka usłyszałam: „Rozkładam ręce, nie umiem tego wytłumaczyć, pani dziecko widzi, a nie ma prawa widzieć” – mówił w rozmowie telefonicznej matka dziecka.
Br Roman przywołał również historię z życia o. Pio, który uzdrowił teścia pewnego mężczyzny.
Giovanni, który był ofiarą wybuchu miny, stracił oboje oczu: jedno zostało zmiażdżone, a drugie zupełnie się rozpadło, został tylko pusty oczodół. Ojciec Pio pojawił się, kiedy tamten był w szpitalu, i dotknął jego twarzy. Przez resztę życia Giovanni dobrze widział okiem, którego przecież nie było! – opowiada.
Koordynator Grup Modlitwy Ojca Pio opowiedział również historię starszego mężczyzny z Rudy Śląskiej, który cierpiał na nowotwór. Mężczyzna modlił się przed relikwiami świętego kapucyna.
Leżałem w szpitalu, praktycznie już umierając. Czuwała przy mnie żona, gdy nagle poczułem intensywny zapach kwiatów, którego nigdy nie doświadczyłem. Zapytałem żonę, czy rozpuściła perfumy, ale zaprzeczyła. Zapach czułem tylko ja. W tym dniu choroba całkowicie się cofnęła, a ja żyję odtąd już ponad 20 lat. Jestem przekonany, że Ojciec Pio uratował mi życie, bym mógł godnie żyć. Od tego czasu codziennie jestem na Mszy świętej – mówił.
Cuda i łaski uzdrowienia z chorób, odzyskania wzroku, czy poczęcia tak upragnionego dziecka wtedy, kiedy lekarze nie dają żadnej nadziei są piękne i ważne podkreśla br. Roman. Te łaski, które jednak są najpiękniejsze, to te duchowe, te, które dotyczą przemiany serca, nawrócenia i zmiany swojego życia.
AG/niedziela.pl, Facebook.com/św. Ojciec Pio
Św. o. Pio: „Będziemy mieć pokolenie matek, które nie będą potrafiły wychowywać własnych dzieci”
Dodaj komentarz