“Dzieci Bożych się nie sprzedaje!” Już 15 września polska premiera “Sound of freedom”

Ta produkcja wpisze się w kanon fenomenów współczesnego kina! Zablokowana przez mainstreamowych dystrybutorów czekała aż 5 lat, by trafić na wielki ekran! I z początkiem lipca trafiła do amerykańskich kin, wywracając letni box office do góry nogami. Od jutra “Sound of freedom” będą mogli obejrzeć także polscy widzowie.
Nie było wielkiej, idącej w miliony dolarów promocji. Ale zadziwiająco skutecznie zadziałał tzw. marketing szeptany i rozchodząca się pocztą pantoflową opinia, że to „film, który każdy powinien zobaczyć”. I tak produkcja wykupiona przez Angel Studios, wspięła się na szczyty rankingów ocen i oglądalności. W dwa tygodnie ten niskobudżetowy film zarobił w kinach ponad 100 milionów dolarów. Na przeszkodzie nie stanęła ani najnowsza wersja „Indiany Jonesa” z Harrisonem Fordem ani „Mission Impossible” z Tomem Cruisem. A wszystko to pomimo zmasowanej krytyki mediów głównego nurtu.
“Sound of Freedom. Dźwięk wolności” to prawdziwa historia Tima Ballarda (w tej roli znany z Pasji Jim Caviezel), byłego agenta rządowego USA, z 12-letnim stażem w łapaniu dewiantów. W końcu rezygnuje z pracy, aby poświęcić życie ratowaniu dzieci, które stały się ofiarami handlu i współczesnego niewolnictwa. Po ocaleniu z rąk pedofilów 8-letniego Miguela z Hondurasu, porzuca służbę, aby – już całkiem prywatnie – ratować jego 11-letnią siostrę, Rocio, która zmuszona jest świadczyć usługi seksualne w Kolumbii. Ballard stworzył organizację Operation Underground Railroad, której od 2014 r. udało się wyrwać z pedofilskich siatek kilka tysięcy dzieci i nastolatków.
Mimo tematyki twórcy nie szokują drastycznymi scenami (choć kategoria wiekowa oznaczona jest jako 15+), a ładunek emocjonalny przekazu budują w sposób subtelny, choć jednoznaczny. A to wszystko dzięki wirtuozerii reżysera Alejandra Monteverde. Widz doskonale wie, co za chwilę przydarzy się kilkulatkom. Wystarczy zaobserwować reakcję agenta Ballarda, gdy – na potrzeby sądu – ogląda sceny z dziecięcą pornografią. Albo podpitego amerykańskiego turystę, który zasłania firankę w brudnym, hotelowym pokoiku z przerażoną 11-latką, umalowaną jak profesjonalna prostytutka.
Dramatyczne dialogi pokazują, że ten proceder by nie istniał, gdyby nie było zapotrzebowanie na seks z dziećmi. Gdyby nie było milionów amatorów kilkuletnich „modeli”, „modelek” czy „kurczaczków”, jak się o nich mówi w pedofilskim slangu.
Tim Ballard, sam jest ojcem dziewiątki dzieci, z czego dwoje adoptował po uratowaniu w akcji na Haiti. W filmie dowiadujemy się o motywach podjęcia tak niebezpiecznego wyzwania:
Dlaczego to robisz? – pada w filmie pytanie do agenta Ballarda. – Bo Boże dzieci nie są na sprzedaż – odpowiada główny bohater.
Film pokazuje, że w naszych nowoczesnych i rzekomo postępowych czasach mamy więcej niewolników niż wtedy, gdy niewolnictwo było legalne – a co najmniej kilka milionów z nich to dzieci. Porywanych i wykorzystywanych dzieci na świecie tylko w ciągu roku jest więcej niż wszystkich mieszkańców Warszawy. Co roku w Stanach Zjednoczonych znika ok. 460 tys. dzieci, 2 miliony jest w różny sposób wykorzystywanych (głównie seksualnie), tysiące przekraczają granicę z Meksykiem, aby służyć Amerykanom jako seksualne zabawki.
Wierzymy, że ten film ma siłę, aby stać się wielkim krokiem na drodze do likwidacji procederu handlu dziećmi – powiedział odtwórca głównej roli, Jim Caviezel.
To najszybciej rosnący segment przestępczości wart 150 miliardów dolarów. W ostatnich pięciu latach liczba filmów z pornografią dziecięcą wzrosła o 5 000 proc. Takie dziecko przynosi lepszych dochód niż narkotyki. Możesz je sprzedać nawet pięciu klientom dziennie i tak przez 5-10 lat, a narkotyk sprzedajesz tylko raz – podkreśla główny bohater.
I recommend putting it on this platform for free for a brief period or just asking people to subscribe to support (we would not keep any funds)
— Elon Musk (@elonmusk) June 14, 2023
Pierwszy wieczór przyniósł 19,6 mln dolarów z biletów, po pierwszym tygodniu to było już 45,7 mln dolarów. Do oglądania filmu zachęcali także celebryci popularni wśród konserwatywnej widowni. Obok samego Caviezela („to drugi co do ważności – po «Pasji» – film, który zrobiłem”) film promowali m.in. Mel Gibson a nawet Elon Musk.
Produkcja także w Polsce wzbudza duże emocje. Stała się jednym z najbardziej wyczekiwanych filmów tego roku. Już od jutra będziemy mieli szansą zapoznać się z tą wyjątkową produkcją. To ważna ekranizacja, u podstaw której leży troska o godność i życie każdego dziecka! Barbarzyński proceder handlu dziećmi trwa w najlepsze, za przyzwoleniem światowych możnowładców, ludzi mediów i celebrytów.
MZ/rafaelfilm.pl, tygodnik.tvp.pl, afirmacja.info
Dodaj komentarz