To tylko więzienie. Obrońcy życia z Waszyngtonu nie dezerterują!
„To tylko więzienie, normatywna część naśladowania Boga w narodzie, który Go nienawidzi” – powiedział Jonathan Darnel, który w 2020 roku został postawiony w stan oskarżenia za udział w akcji pro-life.
Trzech działaczy pro-life, których procesy toczą się obecnie w Waszyngtonie za udział w „tradycyjnej akcji ratunkowej” w 2020 r. w osławionym ośrodku aborcji późnoterminowej wyraziło wiarę i stanowczość, mimo że grozi im ponad dziesięć lat za kratkami.
W poniedziałek Joan Andrews Bell, 74 lata; Jonathan Darnel, 40 lat; i Jean Marshall, 72 lata, rozmawiali z ludźmi, którzy przyszli, aby ich wesprzeć przed budynek sądu rejonowego w Waszyngtonie, w dniu otwarcia ich procesu.
Chcę tylko podziękować, że jesteście tutaj – powiedział Bell. Dziękuję wszystkim, którzy modlą się za małe dzieci i za naszą sprawę.
Darnel zignorował znaczenie potencjalnej kary więzienia, argumentując, że pozbawienie wolności nie oznacza „końca życia ani końca twojej efektywności”.
Działaczom postawiono zarzuty naruszenia ustawy o swobodnym dostępie do wejść do klinik (FACE) i popełnienia spisku przez blokowanie dostępu do Washington Surgi-Clinic w centrum Waszyngtonu, w ramach „tradycyjnej akcji ratunkowej” w październiku 2020 r. Akcje takie polegają na interwencji – próbie powstrzymania kobiet przed aborcją.
Przed gmachem sądu Bell oświadczyła, że jej udział w październikowej “akcji ratunkowej” przed kliniką Washington Surgi – którą nazwała „strasznym obozem śmierci dla zabitych małych dzieci” – był „przywilejem”.
From the September 2023 issue by Jonathan Darnel: The duty to defend the preborn belongs to the citizenry. We have a responsibility to interpose between the babies and those who wish to kill them. Rescue is a fundamental response to ongoing murder.https://t.co/Zna8w5mWPH
— New Oxford Review (@newoxfordreview) September 8, 2023
Cytując innego skazanego działacza pro-life, Willa Goodmana, który stwierdził, że „w pewnym sensie cela więzienna jest jak łono, ponieważ jest miejscem odosobnienia, nadziei i oczekiwania”.
Bycie w więzieniu w pewnym sensie nasuwa myśl o izolacji w łonie matki – powiedział Bell, wyjaśniając, że uwięzieni zwolennicy ruchu pro-life pozostają w jedności z naszymi małymi braćmi i siostrami, którzy właśnie dzisiaj umierają lub przygotowują się do bycia zabitymi.
Darnel zaś wyraził nadzieję, że inni zwolennicy pro-life „odbiorą właściwą lekcję i podążają właściwą ścieżką, aby nasze ofiary nie poszły na marne”.
Bez względu na to, z czym jeszcze związane byłoby zakończenie procederu aborcji, nie wierzymy, by mogłoby to kiedykolwiek wymagać od nas cierpienia takiego, jak cierpi nienarodzone dziecko – argumentował.
Zasugerował, że aborcje chirurgiczne w Stanach Zjednoczonych można zamknąć „w ciągu kilku tygodni”. A „każda klinika aborcyjna” może zostać zamknięta „na stałe”, jeśli Amerykanie pro-life będą „gotowi zmobilizować się… i zrobić to, co konieczne”.
I nie chodzi o oddanie życia w najczystszej definicji tego wyrażenia, ponieważ – jak zaznaczył działacz pro-life:
nie żyjemy jeszcze w państwie całkowicie tyrańskim, chociaż wielu z nas chce udawać, że tak jest, ponieważ to my wymawiamy się od naszego obowiązku uczynienia świata lepszym miejscem.
Darnel wyraził nadzieję, że:
cokolwiek się stanie i niezależnie od tego, jak długo będziemy siedzieć w więzieniu, nie będziecie w stanie zapomnieć o nas ani o dzieciach, które reprezentujemy.
Wezwał zwolenników życia, aby „przede wszystkim… kochali bliźniego w taki sam sposób, w jaki sami chcielibyście być kochani”.
W przypadku skazania każdemu działaczowi pro-life grozi 11 lat więzienia plus trzy lata nadzorowanego zwolnienia oraz grzywna do 350 000 dolarów.
MZ/lifesitenews.com
Dodaj komentarz