Ks. Piotr Pawlukiewicz: małżeństwo to nieprawdopodobny poligon, na którym się nie zaśnie
Odpowiedzi na pytanie: dlaczego ludzie powoływani są do małżeństwa, udziela w jednej z homilii znany i ceniony kaznodzieja, wieloletni duszpasterz akademicki archidiecezji warszawskiej, śp. ks. Piotr Pawlukiewicz. Ta odpowiedź może wydawać się zaskakująca.
Małżeństwo to powołanie, które dotyczy zdecydowanej większości ludzi na świecie, które wpisane jest w samą naturę mężczyzny i kobiety.
Dlaczego ludzie na ziemi są powoływani do małżeństwa? Bo mogą umrzeć. A największe niebezpieczeństwo na świecie to jest śmierć duchowa. Nie śmierć biologiczna. (…) Każdy z nas może umrzeć duchowo: w grzechu, w marzeniach, w fantazjach, w kłamstwie, i żeby nas zabezpieczyć przed tym Pan Bóg wymyślił małżeństwo. Jako nieprawdopodobny poligon, na którym się nie zaśnie – zaznacza kaznodzieja.
Małżeństwo to powołanie arcytrudne. Wierność i nierozerwalność, jako najistotniejsze przymioty tego związku, zabezpieczają go przed rozbiciem, przed lekkomyślną rezygnacją, przed zawróceniem z podjętej drogi, przed ucieczką od podjętych zobowiązań „dopóki nas śmierć nie rozłączy”. Jak mówi ks. Pawlukiewicz, małżeństwo jest trudne, abyśmy nie zasnęli. Statystyki pokazują dramatyczną rzeczywistość: co trzecie małżeństwo w Polsce kończy się rozwodem, w stolicy nawet co drugie. Tym bardziej skłania nas to do poszukiwania mocnych fundamentów i wzorców, które pomogłyby podejmować z nadzieją heroizm życia codziennego.
Jeśli małżeństwo dożywa 50, 60 lat małżeństwa to jest to cud i dowód na istnienie Pana Boga – stwierdza duszpasterz.
Zdaniem ks. Pawlukiewicza, to właśnie pokora i prawda, podejmowanie pracy i trudu nawracania się w małżeństwie, jest tym budzeniem ze snu, z duchowej śmierci.
Małżeństwo nie ostoi się, jeśli będą tam kłamstwa, iluzje, podchody. Musi być pokora – przekonuje kapłan.
A z pokory ma wynikać m.in. zdolność do przebaczenia. Bo szczęśliwe małżeństwo to przede wszystkim wspólnota osób, które potrafią sobie wzajemnie przebaczać a tym samym wzrastać we wzajemnej miłości i coraz bardziej osiągać pełnię życia małżeńskiego.
Monika Zając
Dodaj komentarz