28 kwietnia, 2024
18 lipca, 2023

“Mój mały synek pozostawał bez tętna przez 61 minut!” Z pomocą przyszedł abp Fulton J. Sheen

(Fot. YouTube.com, EWTN, screen shot)

16 września 2010 roku urodziła syna, martwego syna. Bonnie mogła potrzymać go przez chwilę w ramionach: był cichy, siny i słaby. Położna i jej asystentka wzięły go matki i zaczęły reanimację…

Nie mogły znaleźć pulsu. Nie oddychał. Ponieważ działo się to w domu (był to trzeci, zaplanowany poród domowy kobiety), wezwano pogotowie. 

Ale jak wspomina mama:

Podczas gdy położna kontynuowała reanimację i gdy czekaliśmy na karetkę, mój mąż wziął wodę i ochrzcił go imionami, które wybraliśmy: James Fulton. Pamiętam, że siedziałam na podłodze, wciąż powtarzając w głowie: “Fulton Sheen, Fulton Sheen, Fulton Sheen”. Przypuszczam, że była to jedyna namiastka modlitwy, na jaką mogłam się zdobyć; przypuszczam, że w ten sposób próbowałam prosić arcybiskupa Sheena, aby wstawiał się za moim synem.

Wreszcie przyjechali ratownicy i w pośpiechu zabrali Jamesa. Po drodze próbowali wywołać akcję serca i wstrzyknęli mu w kolanko dwie dawki epinefryny. Żadna z nich nie zadziałała…Na oddziale ratunkowym lekarze i pielęgniarki próbowali go ratować przez kolejne 18 minut.

Zero punktów w skali APGAR i godzina reanimacji

Wykonano USG serduszka chłopca. Trzepotało, ale nie biło. Pielęgniarka trzymała jego stópkę; później powiedziała mi, że była ona “zimna i martwa”. Został zaintubowany, podano mu tlen, lecz nie sposób było doprowadzić wystarczającą ilość tlenu do mózgu i innych organów przy pomocy uciskania klatki piersiowej. Wezwano neonatologa, który zdecydował o zaprzestaniu reanimacji, aby można było podać czas zgonu. Zero punktów w skali APGAR, godzinna reanimacja bez skutku…

Mój mały synek, James Fulton, ważący 4,42kg, pozostawał bez tętna przez 61 minut. Wszyscy zaprzestali reanimacji. I wtedy jego serce zaczęło bić. 

James został przyjęty na oddział intensywnej terapii noworodków w Szpitalu Dziecięcym stanu Illinois. Myśleli, że nie przeżyje tygodnia. A JEŚLI przeżyje, będzie “roślinką”; że prawdopodobnie spędzi resztę życia przywiązany do wózka inwalidzkiego, niewidomy, ciężko upośledzony umysłowo, uzależniony od respiratora, karmiony przez sondę, w pieluchach… Badanie EEG wykazało bardzo nienormalną aktywność mózgu. Rezonans magnetyczny wykazał, że mózg został mocno uszkodzony na skutek poważnego niedotlenienia.

W sytuacji, w której się znajdowaliśmy, mogłam albo martwić się, albo mieć nadzieję. Mogłam się bać albo mogłam zaufać. Zdecydowaliśmy się na poród domowy poprzez modlitwę, wiedziałam więc, że podążaliśmy za Bożym planem na nasze życie. Nie wiedziałam, jak to się skończy, ale wiedziałam, że nie mogłabym żyć w ciemności – musiałam mieć nadzieję i ufać.

Modlitwa nie tylko w Peorii

Bonnie i Travis modlili się i prosili o modlitwę innych. Dwa dni po narodzinach Jamesa sto osób, spośród których wielu Engstromowie ledwo znali, przybyło do katedry diecezjalnej w Peorii. To w tym kościele Fulton Sheen służył do Mszy świętej i w którym później został wyświęcony na kapłana, odprawili świętą godzinę Adoracji oraz uczestniczyli we Mszy św. Wspólnie modlili się przez wstawiennictwo abp. Sheena:

 „Odwieczny Ojcze, Ty sam obdarzasz nas wszelkim błogosławieństwem w Niebie i na ziemi, przez zbawczą misję Twojego Boskiego Syna, Jezusa Chrystusa, i za przyczyną Ducha Świętego. Jeśli jest to zgodne z Twoją wolą, wynieś do chwały Twego sługę, Fultona J. Sheena, przez udzielenie łaski, o którą teraz prosimy Cię przez jego modlitewne wstawiennictwo – aby ciało Jamesa Fultona zostało uzdrowione i funkcjonowało normalnie, i aby został ocalony od jakiegokolwiek uszkodzenia mózgu. Prosimy Cię o to ufnie przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego. Amen”.

Bonnie wraz z mężem zbudowała z abp. Sheenem szczególną więź właśnie wtedy, gdy nosiła pod sercem Jamesa.

Oglądałam programy słynnego telewizyjnego show abp. Sheena „Live is Worth Living” i – muszę przyznać – arcybiskup porwał mnie i męża. Dlatego zdecydowaliśmy, że nasz syn otrzyma na chrzcie imię Fulton. Od początku też prosiliśmy sługę Bożego o to, by opiekował się naszym dzieckiem – opowiada kobieta.

Znajomi opowiadali historię Jamesa na Facebooku, [przekazywali ją] w e-mailach, [opisywali] na blogach, opowiadali ją swoim grupom i łańcuchom modlitewnym, grupom studiów biblijnych, członkom własnych rodzin i znajomym. Ludzie na Alasce, w Nowym Jorku, w Meksyku, w Peru, w Niemczech, w Irlandii i w Kanadzie modlili się za Jamesa, prosząc Sheena o wstawiennictwo. Ateiści prosili swoich wierzących znajomych, aby modlili się za niego. Dzieci w szkołach katolickich w całym stanie Illinois codziennie w swoich klasach recytowały modlitwę [o wstawiennictwo] Sheena. Małe dzieci wymieniały go jako główną intencję swoich modlitw. Tata Bonnie znów zaczął regularnie uczestniczyć we Mszy św.

Abp Sheen kontynuuje swoją misję!

I Pan Bóg odpowiedział na te modlitwy!  A Sheen kontynuował ewangelizowanie przez swojego imiennika, dziś już 13-letniego chłopca.

Nie minęło kilka dni, a jego nerki, wątroba i okrężnica zaczęły działać. Jego noga zdrowiała. Tydzień po urodzeniu oddychał już bez wspomagania. Jego ciśnienie krwi było dobre. Zaczął jeść z butelki. Odstawiono środki przeciwbólowe i zaczął reagować na mnie, na odwiedzających go, pielęgniarki i lekarzy. Po siedmiu tygodniach wrócił ze szpitala do domu – wspomina mama Jamesa.

Powtórny rezonans magnetyczny nie wykazał już uszkodzeń mózgu. Profilaktyczną sondę żołądkową usunięto, kiedy skończył sześć miesięcy.  Terapeuci rozwojowi i fizjoterapeuci określili jego rozwój jako prawidłowy dla wieku.

Moja rodzina i ja wierzymy, że Pan Bóg wskrzesił Jamesa z martwych i uzdrowił jego ciało. Wierzymy, iż uczynił to za wstawiennictwem Arcybiskupa Sheena. Wierzymy, że Pan Bóg uczynił to z tego samego powodu, dla którego pozwolił, aby Łazarz umarł: „Choroba ta nie zmierza ku śmierci, ale ku chwale Bożej, aby dzięki niej Syn Boży został otoczony chwałą” (J 11, 4 – przyp. tłum.).

Dziś rodzina Bonnie i Travisa Egstromów cieszy się ośmiorgiem dzieci. Z ich historią można zapoznać się w książce “61 minut do cudu”. Cud, którego doświadczyli za wstawiennictwem abp. Fultona J. Sheena został uznany w lipcu 2019 przez papieża a 21 grudnia 2019 r. miała odbyć się beatyfikacja Czcigodnego Sługi Bożego. Tak się jednak nie stało a sprawa wciąż pozostaje w zawieszeniu. Módlmy się zatem o rychłą beatyfikację amerykańskiego arcybiskupa i niezwykłego kaznodziei, który uczył, że życie jest warte przeżycia. 

MZ/abpsheen.pl, kosciol.wiara.pl

„Z medycznego punktu widzenia te dzieci nie miały prawa się narodzić. Są darem wymodlonym dzięki Ojcu Pio”. Świadectwo

Udostępnij

Spodobał Ci się ten artykuł? Wesprzyj działanie naszego portalu swoim datkiem.

Wybierz kwotę
inna kwota
Wesprzyj portal

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Liczba komentarzy : 0

Polityka prywatności i plików cookies

© Centrum Życia i Rodziny 2023