„Bagaż podręczny” – tak o dziecku mówi homoseksualny korespondent BBC
![](https://marsz.info/wp-content/uploads/2023/02/baby-2981946_960_720.jpg)
Nieludzka procedura hodowli dzieci na sprzedaż homoseksualnym parom staje się coraz bardziej powszechna. Dziecko traktowane jest jak towar wydany na (nie)łaskę kontrahentów.
Mark Lowen, korespondent BBC w Rzymie zapozował do zdjęcia ze swoim partnerem. Brytyjski dziennikarz trzyma w ręku dziecko, które mężczyźni kupili w Kanadzie.
Po sześciu tygodniach w cudownej Kanadzie, pełnym łez pożegnaniu naszej surogatki i przyjaciółki, czas lecieć do domu do Lizbony razem z nowym członkiem rodziny – z naszym najpiękniejszym bagażem podręcznym. Kanado, jesteś płonącą pochodnią demokracji i równości. Dziękujemy ci za możliwość spełnienia naszych marzeń – pisze na Twitterze dziennikarz.
Taki wpis dowodzi próby lansowania nieludzkich postaw jako czegoś powszechnego. Stanowi o akceptacji komercyjnego pozyskiwania dzieci na rynku, handlu nimi, hodowania ich, kupowania jak zabawek, odzierania z przyrodzonej godności, łamania ich fundamentalnych praw.
Brytyjski dziennikarz nazywa dziecko “bagażem podręcznym”. To kolejna odsłona dehumanizacji człowieka przez lobby LGBT – najpierw zamówić wyhodowanie dziecka a później je kupić. To oczywiste odrzucenie jego niezbywalnej godności i wyjątkowości. Potraktowane jak towar czy domowe zwierzątko, w którego posiadanie wchodzi się drogą transakcji.
https://twitter.com/marklowen/status/1619651897950081024
Transakcja przebiegła u Lowena i jego partnera bez większych przeszkód. Bo przecież mogłoby się zdarzyć, że dziecko nie zadowoliłoby oczekiwań klientów, a może nawet obarczone byłoby wadami. I wówczas mogliby zrezygnować z odbioru zamówionego “wadliwego towaru”. A jak pamiętamy z czasu pandemii, bywa i tak, że względy niezależne od klientów nie pozwalają na odbiór zamówionego i wyhodowanego dziecka. Tak było w przypadku jednej ze stacji hodowli dzieci na Ukrainie. Setki z nich tygodniami, a może miesiącami czekało na odbiór.
W Kanadzie zaś są bardzo dobre warunki do prowadzenia handlu ludźmi. Można je zamówić, ale jak się okaże, że jest jednak niepotrzebne, czy z wadami, a jeszcze się nie urodziło, czyli nie zostało dostarczone, to można je zabić.
W kilku krajach, w tym w USA, trwają prace nad zmianą tzw. prawa reprodukcyjnego i nowym zdefiniowaniem pojęcia płodności. Czy “postęp” pójdzie tak daleko, że pary homoseksualne będą dostawać pieniądze podatników na kupno dziecka?
MZ/wpolityce.pl
Surogacja, choć nielegalna, jest promowana. Dziecko w rzeczywistości staje przedmiotem na sprzedaż
Dodaj komentarz