„Bagaż podręczny” – tak o dziecku mówi homoseksualny korespondent BBC

Nieludzka procedura hodowli dzieci na sprzedaż homoseksualnym parom staje się coraz bardziej powszechna. Dziecko traktowane jest jak towar wydany na (nie)łaskę kontrahentów.
Mark Lowen, korespondent BBC w Rzymie zapozował do zdjęcia ze swoim partnerem. Brytyjski dziennikarz trzyma w ręku dziecko, które mężczyźni kupili w Kanadzie.
Po sześciu tygodniach w cudownej Kanadzie, pełnym łez pożegnaniu naszej surogatki i przyjaciółki, czas lecieć do domu do Lizbony razem z nowym członkiem rodziny – z naszym najpiękniejszym bagażem podręcznym. Kanado, jesteś płonącą pochodnią demokracji i równości. Dziękujemy ci za możliwość spełnienia naszych marzeń – pisze na Twitterze dziennikarz.
Taki wpis dowodzi próby lansowania nieludzkich postaw jako czegoś powszechnego. Stanowi o akceptacji komercyjnego pozyskiwania dzieci na rynku, handlu nimi, hodowania ich, kupowania jak zabawek, odzierania z przyrodzonej godności, łamania ich fundamentalnych praw.
Brytyjski dziennikarz nazywa dziecko “bagażem podręcznym”. To kolejna odsłona dehumanizacji człowieka przez lobby LGBT – najpierw zamówić wyhodowanie dziecka a później je kupić. To oczywiste odrzucenie jego niezbywalnej godności i wyjątkowości. Potraktowane jak towar czy domowe zwierzątko, w którego posiadanie wchodzi się drogą transakcji.
After 6 weeks in wonderful 🇨🇦 and tearful farewells to our incredible surrogate & friend, it’s time to go home to Lisbon with our new family member: our most beautiful hand luggage. Canada: you are a shining light of democracy & equality. Thank you for letting us fulfil our dream pic.twitter.com/uc0q6EhWsN
— Mark Lowen (@marklowen) January 29, 2023
Transakcja przebiegła u Lowena i jego partnera bez większych przeszkód. Bo przecież mogłoby się zdarzyć, że dziecko nie zadowoliłoby oczekiwań klientów, a może nawet obarczone byłoby wadami. I wówczas mogliby zrezygnować z odbioru zamówionego “wadliwego towaru”. A jak pamiętamy z czasu pandemii, bywa i tak, że względy niezależne od klientów nie pozwalają na odbiór zamówionego i wyhodowanego dziecka. Tak było w przypadku jednej ze stacji hodowli dzieci na Ukrainie. Setki z nich tygodniami, a może miesiącami czekało na odbiór.
W Kanadzie zaś są bardzo dobre warunki do prowadzenia handlu ludźmi. Można je zamówić, ale jak się okaże, że jest jednak niepotrzebne, czy z wadami, a jeszcze się nie urodziło, czyli nie zostało dostarczone, to można je zabić.
W kilku krajach, w tym w USA, trwają prace nad zmianą tzw. prawa reprodukcyjnego i nowym zdefiniowaniem pojęcia płodności. Czy “postęp” pójdzie tak daleko, że pary homoseksualne będą dostawać pieniądze podatników na kupno dziecka?
MZ/wpolityce.pl
Oswajanie z surogacją. Homoseksualna aktorka pochwaliła się narodzinami dziecka
Dodaj komentarz