„Homoherezja” w Kościele. Mocne słowa ks. Kowalczyka

(fot. Youtube.com, Salve NET, screen shot, ks. Dariusz Kowalczyk SJ)

„[…] To zmiana dwutysiącletniego nauczania Kościoła w imię modnych ideologii. Wprowadzanie chaosu do wspólnoty wierzących i usprawiedliwianie go rzekomym powiewem Ducha Świętego” – pisze ks. Dariusz Kowalczyk. W swoim najnowszym felietonie na łamach tygodnika „Idziemy” odniósł się do problemu homoherezji, która „przewala się” przez wspólnoty czy instytucje Kościoła.

Duchowny przypomniał, że Pan Jezus przestrzegał przed zgorszeniami, wspominając również o wprowadzających w błąd prorokach. Autor zauważył, że jednym z postulatów wymienionej wcześniej „homoherezji” jest błogosławienie związków jednopłciowych, co szczególnie widać w Niemczech.

Ks. Kowalczyk dziwi się też, że środowiska świeckie i kościelne z jednej strony oburzone są skandalami takimi jak ten w Dąbrowie Górniczej, a jednocześnie nie chcą widzieć problemu związanego z infiltrowaniem Kościoła przez homoseksualną ideologię. Duchowny powątpiewa w to, czy przyjdzie nam doczekać się reprymendy Watykanu wobec postulatów niemieckiej drogi synodalnej, gdzie wprost mówi się o akceptacji dla homoseksualizmu wśród księży.

Jezuita przywołuje tu odpowiedź papieża Franciszka na dubia, które skierowało pięciu kardynałów. Szczególnie wskazał na słowa dotyczące możliwości błogosławienia związków jednopłciowych. Z jednej strony Franciszek potwierdza, że małżeństwo to związek zarezerwowany dla mężczyzny i kobiety, a z drugiej zastanawia się nad możliwością pewnej formy błogosławieństwa „[…] o które prosi jedna lub więcej osób, które nie przekazują błędnej koncepcji małżeństwa”.

Jak podsumowuje ks. Kowalczyk, w ten sposób będziemy mieć coraz częściej do czynienia z homoherezją, przejawiającą się błogosławieniem par jednopłciowych w katolickich świątyniach, których udzielać będą homoseksualni księża. Autor tekstu podkreśla, że postulaty tego rodzaju powinny być w trakcie Synodu zdecydowanie odrzucone.

ds/”Idziemy”

Udostępnij