Dziewięć lat czekali na dziecko. Są przekonani, że Mateusz urodził się dzięki modlitwie Jana Pawła II
Wanda i Stanisław są pewni, że ich syn jest owocem modlitwy papieża i błogosławieństwa, o jakie prosili. Małżonkowie nie mogli mieć dzieci. Podczas jednego ze spotkań z Janem Pawłem II prosili go o modlitwę w intencji łaski rodzicielstwa.
Małżonkowie z Białej Podlaskiej przyjechali do papieża do Castel Gandolfo z grupą pielgrzymów. Był rok 1986. Od blisko dekady starli się o dziecko, jednak lekarze twierdzili, że to niemożliwe. Kiedy zbliżał się czas pożegnania z Janem Pawłem II, podeszli jeszcze do papieża, by prosić o modlitwę.
Ojcze Święty, jesteśmy dziewięć lat po ślubie, bardzo chcielibyśmy mieć dziecko i staramy się o nie, ale nic nam z tego nie wychodzi – wspomina Stanisław.
Jan Paweł II podszedł do nich, położył dłonie na ich głowach, pomodlił się i udzielił błogosławieństwa.
Nasz syn Mateusz urodził się 1988 roku – mówi Wanda.
Jest przekonana, że modlitwa papieża wyprosiła im u Boga dar rodzicielstwa. A pragnienie dużej rodziny towarzyszyło im zawsze.
Gdyby to ode mnie zależało, to biegałoby tu po pokoju pięcioro dzieci. Sam pochodzę z wielodzietnej rodziny – jest nas dziewięcioro. Mam pięciu braci i trzy siostry. Ale to można sobie planować, a „Pan Bóg kule nosi” – mówi Stanisław.
Małżonkowie, gdy tylko dowiedzieli się, że nie mogą mieć dzieci, chcieli zostać rodzicami adopcyjnymi. Jak wspominają, kolejki były długie, a oni czekali latami. Dopiero, kiedy ich syn Mateusz miał pięć lat, otrzymali telefon, że w szpitalu pewna matka zrzekła się praw rodzicielskich.
Mieliśmy tylko kilka godzin na decyzję, czy adoptujemy Anię czy nie. Córka urodziła się ósmego maja, w moje imieniny, a piętnastego była już z nami w domu – opowiada.
Św. Jan Paweł II od zawsze jest w sercu całej rodziny, zwłaszcza Mateusza.
Mateusz w czasie pogrzebu Jana Pawła II był wolontariuszem, dzięki temu mógł podejść do trumny, w której leżał Ojciec Święty. To było jego pierwsze spotkanie z Papieżem – dodaje.
AG/„Tak Rodzinie”
Jan Paweł II uprosił wyzwolenie z nałogu. „To jest dla mnie prawdziwy cud”
Dodaj komentarz