27 marca 2023
24 marca 2023

Proszę wszystkich o podjęcie duchowej adopcji. Ona uratowała moje dziecko!

(fot. unsplash.com, Ryan Franco, 8r1hxU8OfXA, zdjęcie ilustracyjne)

„Zrozumiałam, że podejmując się duchowej adopcji, modliłam się o uratowanie własnego dziecka” – napisała młoda matka. Kobieta miała już troje dzieci, nie chciała kolejnego, jak napisała, by być niewyspana i postrzegana negatywnie.

Informacje i świadectwa o duchowej adopcji młoda kobieta przeczytała w czasopiśmie Miłujcie się!, jednak nie widziała sensu w tej formie zaangażowania w ochronę życia. Mimo to, po pewnym czasie włączyła się dziewięciomiesięczną modlitwę za dziecko nienarodzone, a rok później w kolejną.

Właśnie wtedy, za drugim razem, nabrałam pewności, że każde wytrwanie na 9-miesięcznej modlitwie różańcowej w intencji zagrożonego aborcją dziecka daje mu ziemskie życie – napisała w świadectwie nadesłanym do Miłujcie się!.

W tym samym czasie okazało się, że sama oczekuje dziecka.

(…) miałam już troje dzieci i nie chciałam się dalej męczyć, bardzo poważnie zaczęłam myśleć o zabiciu własnego dziecka. I to tylko dlatego, że nie chciałam więcej rodzić, że wstydziłam się mieć tyle dzieci, że nie chciałam być więcej niewyspana – wyznała.

Kobieta poszła na wizytę do lekarza, który stwierdził, że przeprowadzenie aborcji nie stanowi kłopotu. Poza tym, zostanie ona wykonana „komfortowo i w taki sposób, żeby [kobieta] się nie bała”.

Podano mi cenę: cenę za ludzkie życie… Umówiłam się na konkretny dzień i godzinę. Z chwilą podjęcia myśli o aborcji zaprzestałam modlitwy w intencji duchowej adopcji – przyznała.

Jak sama opisuje, później wszystko toczyło się szybko, w ciągu 3, 4 dni. Mimo umówionego terminu aborcji, nie poszła na nią, pojechała z rodziną na krótki urlop.

Kiedy jechałam samochodem, cały czas słyszałam słowa Jezusa: „Nie lękajcie się!” – i wtedy już wiedziałam, że urodzę to dziecko. Tego też dnia wróciłam do modlitwy różańcowej. I wtedy zrozumiałam, że podejmując się duchowej adopcji, modliłam się o uratowanie własnego dziecka…– napisała, zachęcając do włączenia się w tę formę obrony życia.

Jak podkreśla, wszystkie obawy i lęki odeszły od niej, kiedy urodziła dziecko.

Proszę wszystkich o podjęcie duchowej adopcji. To wielki dar od Boga, dzięki któremu można ratować życie poczętych dzieci. Wierzę, że wszystkim, którzy się podjęli tego wysiłku, a wątpią, Pan Jezus rozwieje wątpliwości – zapewniła. 

AG/Miłujciesię.pl, truechristianity.info.  

„Nie jestem chorobą, którą trzeba usunąć!”. Jennifer przeżyła, ponieważ aborcjonistka nie znała procedur

 

Udostępnij

Spodobał Ci się ten artykuł? Wesprzyj działanie naszego portalu swoim datkiem.

Wybierz kwotę
inna kwota
Wesprzyj portal

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Liczba komentarzy : 0

Polityka prywatności i plików cookies

© Centrum Życia i Rodziny 2023