Disney zwalnia dyrektora ds. różnorodności. Inkluzywność jednak się nie opłaca?

Kilka dni temu wytwórnia The Walt Disney Company ogłosiła, że po sześciu latach pracy zwalnia Latondrę Newton, która pełniła w firmie funkcję dyrektora ds. różnorodności (Chief Diversity Officer). To z jej inicjatywy, od 2017 roku we wszystkich produkcjach Disneya przeznaczonych dla dzieci pojawiały się wątki i postaci “inkluzywne”.
Newton była odpowiedzialna za włączenie do fabuły filmu „Buzz Astral” czarnoskórej lesbijki oraz pokazanie pierwszego lesbijskiego pocałunku w historii kina animowanego. To również ona zdecydowała, by w filmie „Elemental” główną bohaterką stała się pierwsza w dziejach kinematografii dziecięcej osoba „niebinarna”. Postanowiła także, by postać Małej Syrenki, która w oryginalnej wersji była bladą, rudowłosą istotą z nordyckich legend, zagrała czarnoskóra aktorka.
Dyrektor ds. różnorodności, czy raczej – jak słusznie zauważa red. G. Górny – komisarz ds. politycznych, nie ograniczała swej aktywności do produkcji filmowych. Miała również wpływ na funkcjonowanie parków tematycznych Disneya. Zakazała pracownikom Disneylandów zwracania się do zwiedzających per „pan”, „pani” lub „on”, „ona”, bez uprzedniego zapytania o preferowane zaimki. Nakazała też usunięcie znanego nagrania z powitaniem „Panie i panowie! Chłopcy i dziewczęta!”, które poprzedzało pokaz sztucznych ogni w Disneylandzie w Orlando na Florydzie.
🚨| Disney despide a la Presidente de Diversidad, Latondra Newton, después del fracaso de La Sirenita, Elemental, Un mundo extraño, Lightyear, etc; tras 6 años trabajando con el estudio.
🧜🏻♀️| Ella dice que se va por su propia voluntad y pocos le creen; probablemente ese… pic.twitter.com/kGvdU2tFqN
— Jean Carlo Portillo (@jeancarlopmag) June 24, 2023
“Inkluzywna polityka” na usługach wokeizmu, okazała się nieopłacalna dla wytwórni. Produkcje odpowiadające wymogom „różnorodności”, okazały się absolutną porażką finansową. „Buzz Astral”, „Elemental” czy „Mała Syrenka”, mimo ogromnych nakładów, przyniosły olbrzymie straty. Był to efekt bojkotu czujnych rodziców, wstrząśniętych coraz bardziej deprawującymi ekranizacjami dla najmłodszych. Produkcje zostały masowo zbojkotowane w USA, ale także w Chinach, Japonii i Korei Południowej.
Jak zauważa red. Górny, zwolnienie Latondry Newton to nie tylko przyznanie się do błędu, który kosztował Disneya utratę pieniędzy oraz reputacji w oczach wielu rodzin.
To także sygnał, że wytwórnia zamierza dokonać korekty ideologicznego kursu, który przyniósł jej tak wiele strat. Świadczą o tym pierwsze wypowiedzi osób, które zatrudniono, by wyciągnęły firmę z tarapatów – podaje felietonista portalu wPolityce.
Sytuacja Disneya nie jest wyjątkiem. W ostatnim czasie ogromne straty poniosły także inne firmy, których kampanie zdecydowanie promowały środowiska LGBTQ, takie jak Anheuser-Busch czy Target.
Do grona koncernów pozostających na usługach wokeizmu dołączył również koncern Gillette. Ostatni ze spotów reklamowych producenta męskich kosmetyków, jest wielkim oskarżeniem całej męskiej populacji. Mężczyzn ukazano jako seksistów, z natury pogardzających kobietami. Wielu dotychczasowych klientów Gillette poczuło się osobiście urażonych takim przedstawieniem, rezygnując ze wspierania marki, która ich obraża. Na efekt kampanii nie trzeba było długo czekać: spadek sprzedaży.
Cóż, widać, że zaślepienie ideologicznych sługusów sięga szczytów absurdu. Czy nauka na błędach wielkich koncernów będzie przestrogą dla innych “postępowych” marek? Czy też do grona bankrutów zechcą dołączyć kolejni sfrustrowani kamikadze?
MZ/wpolityce.pl
Dodaj komentarz