17 kwietnia, 2024
9 lutego, 2023

Zapytaliśmy Centrum Myśli Jana Pawła II o festiwal „Nowe Epifanie”. Jest reakcja rzecznika

(Fot. Pixabay, zdjęcie ilustracyjne)

„Format wydarzenia jest zabiegiem artystycznym” – tak o wystawie Heretyczki” zorganizowanej w ramach festiwalu Nowe Epifanie” mówi Paweł Bysko, rzecznik prasowy Centrum Myśli Jana Pawła II. Poniżej publikujemy pełną treść rozmowy.

Św. Jan Paweł II – czemu miałby patronować w tej edycji festiwalu? Które wątki jego nauczania, wyobrażenia o sztuce, czy choćby które z wezwań do artystów z Listu z 1999 r., realizowane są w tegorocznej edycji festiwalu? Wydać by się mogło, że w związku z organizowaniem festiwalu przez Centrum Myśli Jana Pawła II, te powiązania przekazu festiwalu z nauczaniem papieża powinny być bardzo widoczne.

Mottem tegorocznego Festiwalu jest biblijny cytat z Psalmu XLI w tłumaczeniu Wiktora Gomulickiego: „Otchłań przyzywa otchłań — więc nawałnicą wściekłą / Na moje serce spadło udręczeń całe piekło. Wiele osób w dzisiejszych, niełatwych czasach może się podpisać pod tymi wersami. Intencją psalmisty jest jednak opowieść o przejściu przez otchłań jako doświadczeniu ubogacającym. Chrześcijańska opowieść o otchłani przez wieki dobitnie konfrontowała nas ze śmiercią, z utratą, opuszczeniem, głęboką niepewnością i lękiem egzystencjalnym. Jednak wiele z tych doświadczeń straciliśmy z pola widzenia, oddaliliśmy je od siebie w sposób głęboko nieuświadomiony. Podejmując ten temat w ramach Festiwalu, chcemy się do niego zbliżyć.

Co ma na celu towarzyszenie wernisażowi festiwalu „performatywnego seansu spirytystycznego”? Wystąpi w nim performerka-kobieta-medium, która podejmie próbę nawiązania kontaktu z głosami zmarłych heretyczek. Jaki jest cel tego konkretnego aktu – nawet jeśli czysto artystycznego? To może być odebrane jako promocja spirytyzmu – niezgodnego z nauczaniem Kościoła katolickiego.

Projekt artystyczny „Heretyczki”, przygotowywany przez Dawida Zalesky’ego, a składający się z wystawy-instalacji oraz performansu i dyskusji, stanowi tylko część programu Festiwalu. Publiczność będzie obserwatorem wydarzenia artystycznego – podobnie jak w inscenizacji „Dziadów” Adama Mickiewicza, kiedy w drugiej części następuje scena wywoływania duchów. Podczas wydarzenia nie będą odbywały się obrzędy okultystyczne. Format wydarzenia jest zabiegiem artystycznym.

W opisie „Heretyczek” pojawia się sugestia, że św. Faustyna Kowalska mogła być/była heretyczką. Zestawia się ją również z rosyjską okultystką Heleną Bławatską. Jaki jest cel przedstawiania siostry Faustyny Kowalskiej w kontekście „herezji” – biorąc pod uwagę, że została uznana za świętą przez papieża Jana Pawła II – patrona Państwa organizacji. To może być przez wiernych uznane za obrazę św. Faustyny.

Wystawa i performans „Heretyczki” nie ma na celu zrównania przywołanych postaci, tylko przybliżenia ich, często bardzo różnej, perspektywy. „Heretyczki” poddają krytycznej refleksji zjawisko herezji w kontekście otchłani, tematu tegorocznej edycji Festiwalu. Podczas wydarzenia przywołane zostaną różne postaci z historii, których poglądy, objawienia czy nauczanie zostały na różnych etapach odrzucone przez Kościół. Wśród postaci pojawi się św. Faustyna Kowalska – w jej wypadku Święte Oficjum zdecydowało 6 marca 1959 roku o zakazie rozpowszechniania obrazów i pism propagujących nabożeństwo do Miłosierdzia Bożego (Acta Apostolicae Sedis, s. 271). Zakaz został cofnięty 15 kwietnia 1978 roku, od 2000 roku Faustyna Kowalska jest świętą Kościoła katolickiego.

Piszą Państwo, że jest to festiwal, który uwiera… niepokoi, drażni a nawet gorszy… Gdzie, Pana zdaniem, kończą się granice wolności ekspresji artystycznej, a zaczyna się bluźnierstwo? Czy można przesuwać takie granice czy powinien być to obowiązujący niezmiennie paradygmat?

Granice wolności artystycznej dla instytucji kultury, jaką jest Centrum Myśli Jana Pawła II, jest ważnym i stale obecnym tematem. Misją Centrum jest wspieranie umiejętności samodzielnego i krytycznego myślenia, dawanie okazji do poznania innych niż własne poglądów i punktów widzenia oraz doceniania różnorodności, a także inicjowanie głębokiej dyskusji o wartościach moralnych i ich realizacji w życiu współczesnego człowieka. Czy jest jakaś wartość w krytycznym spojrzeniu na postaci takie jak Helena Bławatska? Wierzymy, że warto dyskutować i przyglądać się różnym zjawiskom. Z podobnego założenia musiał wychodzić Mieczysław Kotlarczyk – założyciel Teatru Rapsodycznego, w którym Karol Wojtyła był aktorem. Przyjaciel przyszłego papieża, jak wiemy ze źródeł, studiował myśl teozoficzną.

Redakcja portalu Marsz.info

Udostępnij

Spodobał Ci się ten artykuł? Wesprzyj działanie naszego portalu swoim datkiem.

Wybierz kwotę
inna kwota
Wesprzyj portal

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Liczba komentarzy : 0

Polityka prywatności i plików cookies

© Centrum Życia i Rodziny 2023