27 kwietnia, 2024
4 lipca, 2023

„Wpadliśmy w wir pracy, pojawiły się dzieci i doświadczaliśmy wielu problemów”. To ta wspólnota była odpowiedzią na potrzeby Moniki i Jarka

(fot. unsplash,com, Jessica Rockowitz, U_M_S-G5zE, zdjęcie ilustracyjne, rodzina)

„Domowy Kościół był po prostu odpowiedzią na nasze najważniejsze potrzeby, poukładał i przewartościował wiele spraw, pomógł nam odnaleźć się jako małżeństwo i rodzice – mówią Monika i Jarek Kołodziejczykowie, małżonkowie z 28 stażem.

Do wspólnoty Domowego Kościoła Monika i Jarek włączyli się po 4 latach małżeństwa, choć ruch oazowy był ich drugim domem już od wczesnej młodości.

Jarek był moim animatorem. Bardzo szybko okazało się, że lubimy ze sobą przebywać, prowadzić długie rozmowy, zostaliśmy przyjaciółmi. Jednocześnie nasze życie cały czas kręciło się wokół spraw Kościoła, organizowaliśmy różne adoracje i wyjazdy. Oaza ukształtowała nasze spojrzenie na świat, zachwyciliśmy się Panem Bogiem, chcieliśmy, żeby był najważniejszy w naszym życiu – wspomina Monika.

Po ślubie, który był pięknym, radosnym dniem, świętowanym w duchu wdzięczności Chrystusowi za dar spotkania, małżonkowie rozpoczęli wspólne życie. Szukali wspólnoty, w której mogliby wspólnie wzrastać.

Brakowało nam ludzi podobnie myślących, dla których Pan Bóg jest ważny. Tym bardziej, że wpadliśmy w wir pracy, pojawiły się dzieci i doświadczaliśmy wielu problemów, które dotykają młode małżeństwa. Zaczęło nam brakować czasu dla Pana Boga, a w konsekwencji doprowadziło do pierwszych kryzysów. Domowy Kościół był po prostu odpowiedzią na nasze najważniejsze potrzeby, poukładał i przewartościował wiele spraw, pomógł nam odnaleźć się jako małżeństwo i rodzice – mówią.

Jak podkreślają, Domowy Kościół jest dla nich drugą rodziną, jest siłą, która poprzez świadectwo osobistego życia rodzin może przemieniać życie innych. Jednak przede wszystkim wspólnota prowadzi ich do jednego celu.

Celem naszego małżeństwa jest świętość, do której dążymy przez całe życie i Domowy Kościół nam w tym pomaga. Ta droga nie może się skończyć po odbyciu kilku czy kilkunastu rekolekcji. Tak naprawdę to tylko jeden z etapów, który przygotowuje nas do służby w Kościele, do diakonii. To jest droga na nasze życie i właśnie tak widział ją nasz Założyciel. Sami to kiedyś odkryliśmy i chcemy tę radość przekazywać innym – mówią.

A rekolekcje formacyjne, na które rodzina wyjeżdża każdego roku są również dobrą formą odpoczynku dla Kołodziejczków.

Dla nas wyjazdy na rekolekcje z małymi dziećmi były zawsze najwygodniejszą formą wypoczynku. Byliśmy zadowoleni, bo mogliśmy przeżyć czas pełen radości, niezapomnianych przeżyć i spotkań z Panem Bogiem, którego łatwiej usłyszeć w oderwaniu od zabieganej codzienności. Do tego zawsze w gronie fantastycznych i życzliwych ludzi. Jednocześnie byliśmy też spokojni, bo wiedzieliśmy, że w czasie naszych spotkań maluchy mają zorganizowany czas i opiekę. Nasze dzieci były zachwycone, ponieważ za każdym razem miały zapewnione towarzystwo innych dzieci oraz rodziców na wyciągnięcie ręki. Dzięki temu mogliśmy odpocząć i jednocześnie spędzić dużo czasu razem – mówią.

AG/radiomaryja.pl

Dziś mija 36 lat od śmierci ks. Franciszka Blachnickiego. Niezłomny kapłan walczył szczególnie o świętość małżeństw i dobro młodzieży

Udostępnij

Spodobał Ci się ten artykuł? Wesprzyj działanie naszego portalu swoim datkiem.

Wybierz kwotę
inna kwota
Wesprzyj portal

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Liczba komentarzy : 0

Polityka prywatności i plików cookies

© Centrum Życia i Rodziny 2023