23 kwietnia, 2024
3 października, 2021

Św. Gianna Beretta Molla całe życie dążyła do świętości. „Trzeba mieć odwagę i dokonywać wyborów”

(fot. Kamil Zwierz/arch. Centrum Życia i Rodziny)

4 października przypada 99. rocznica urodzin św. Gianny Beretty Molli. Do Magenty, rodzinnej miejscowości Świętej, we wrześniu, pielgrzymowali Paweł Ozdoba, prezes Centrum Życia i Rodziny oraz Kamil Zwierz, wiceprezes Fundacji. Na ręce ks. prał. Giuseppe Marinoni, proboszcza Bazyliki św. Marcina Biskupa, świątyni tak bliskiej św. Giannie, przekazali intencje, prośby i podziękowania darczyńców i przyjaciół Centrum Życia i Rodziny.

Księże, do Magenty licznie przybywają pielgrzymi, by modlić się o wstawiennictwo św. Gianny Beretty Molli i dziękować jej za wyproszone łaski. Centrum Życia i Rodziny przekazało także intencje darczyńców-przyjaciół Fundacji, którzy złożyli Świętej swoje prośby i podziękowania. Jakie przesłanie płynie z tego miejsca do czcicieli Gianny Beretty Molli?

Chciałabym wyrazić ogromną wdzięczność, która łączy się ze wzruszeniem na myśl, że wszystkie te intencje modlitewne i dziękczynne zostały przywiezione z Polski aż do Magenty, do świątyni tak bliskiej św. Giannie.

Wszystkie te intencje, prośby i podziękowania otoczyliśmy modlitwą podczas Mszy świętej, łącząc się jeszcze silniej w Eucharystii celebrowanej w języku łacińskim.

fot. Paweł Ozdoba, prezes Centrum Życia i Rodziny przekazuje ks. prał. Giuseppe Marinoni, proboszczowi Bazyliki św. Marcina Biskupa w Magencie we Włoszech, intencje dziękczynne i prośby o wstawiennictwo św. Gianny Beretty Molli, jakie przesłano do Centrum Życia i Rodziny. fot. Kamil Zwierz, arch. CŻIR

Wspólnie podeszliśmy do chrzcielnicy, gdzie otrzymała chrzest święty, później podeszliśmy do miejsca, gdzie przyjmowała sakrament małżeństwa, a także miejsca, w którym Gianna miała zwyczaj się modlić.

Przesłanie św. Gianny Beretty Molli do jej czcicieli chciałbym ująć w dwóch stwierdzeniach Gianny.

Pierwsze, które wywarło na mnie wrażenie, dotyczy czasów jej młodości. Podczas rekolekcji ta młoda dziewczyna powiedziała proste zdanie: „Chcę kochać Jezusa”. To akt woli, akt miłości, w którym odkrywa, że istnieje niezmierzona miłość Boga do człowieka. Pismo Święte przypomina nam, że w naszym życiu wszystko przemija, ale miłość Boża pozostaje.

Gianna, mając 15, 16 lat, ma już głębokie i świadome pragnienie odpowiedzenia na miłość Boga swoją miłością. I to jest początek.

Jej siostra, matka Virgina, dziś ponad 90-letnia kobieta, opowiadając o ostatnich chwilach życia Gianny przypomniała jej wyznanie: „Jezu, kocham Cię”.

Jak piękny to obraz, kiedy młoda kobieta, matka, w prawdziwym akcie miłości ofiaruje swoje życie Jezusowi Chrystusowi.

Przesłanie św. Gianny dla nas wszystkich, zarówno w Polsce jak i we Włoszech to wezwanie do żarliwego i głębokiego pragnienia miłości do Jezusa. Przypomnimy sobie słowa Jezusa z Ewangelii, który mówi: „nie nazywam was już sługami, ale przyjaciółmi”. I Jezus właśnie pragnie naszej przyjaźni. On pragnie naszej prawdziwej przyjaźni i miłości. Pytanie, jakim zwraca się do Piotra: Czy mnie kochasz mnie? jest kierowane do każdego z nas. Święci są tutaj, aby powiedzieć nam, że dziś, teraz, w tym momencie, jest możliwa szczera, płynąca z głębi naszego serca miłość do Jezusa.

fot. Prośby i intencje dziękczynne do św. Gianny Beretty Molii, przesłane do Centrum Życia i Rodziny i złożone w Bazylice św. Marcina Biskupa w Magencie we Włoszech, fot. Kamil Zwierz, arch. CŻiR

Zwrócił Ksiądz uwagę na bardzo ważną część życia św. Gianny, na silną więź z Bogiem, która kształtowała się w modlitwie. Jak ważne jest pielęgnowanie tej relacji z Bogiem, zwłaszcza dziś, gdy człowiek, rodzina doświadczają różnych kryzysów, także w sferze duchowej?

Trzeba pamiętać, że im mniej się modlimy, tym mniej mamy woli do modlitwy, a im mniej tej woli do modlitwy, tym bardziej oddalamy się od Boga i staje się On dla nas bez znaczenia. Ale i istnieje inna prawidłowość: im więcej czasu poświęcamy na modlitwę, tym częściej się modlimy, tym więcej mamy sił do modlitwy i przychodzi ona łatwiej. Ten czas i modlitwa prowadzą nas do szczerej i głębokiej miłości Boga. Pan Bóg staje się nam bliższy.

W życiu św. Gianny bardzo wyraźnie widać zanurzenie w codziennej modlitwie i przywiązanie do codziennej Eucharystii. To miało swoje źródło w formacji, jaką otrzymała w rodzinie. Każdego dnia jej matka wczesnym rankiem zabierała Giannę, i jak sądzę i pozostałe swoje dzieci, na mszę świętą. I później przynosi to owoce w modlitwie, w życiu, a to przemienia się w miłość i miłosierdzie, w poszukiwanie dobrego Ojca.

Wiele osób poprzez wstawiennictwo Świętych Kościoła zanosi do Boga swoje modlitwy, prosząc o łaski, o pomoc, o uzdrowienie, oczekując, że Bóg wysłucha ich modlitw. Jak przyjąć wolę Bożą, dostrzec owoce modlitwy, kiedy z pozoru wydaje się, że uzdrowienie nie przyszło?

Pamiętajmy o jednej, bardzo ważnej, rzeczy. Choroba nie jest wolą Bożą. Wolą Bożą nigdy nie jest nowotwór, albo też śmierć dziecka w łonie matki. Bóg wyraża swoją wolę poprzez pragnienie życia. Życia dla wszystkich i życia wiecznego. On nie pragnie śmierci, Bóg pragnie życia ponad śmiercią. Wolą Boga jest to, byśmy żyli pełnią życia, cieszyli się tym Jego darem, choć niekiedy przechodzimy momenty naznaczone krzyżem, próbą i cierpieniem. Przypominają mi się słowa jednego z męczenników, pastorów protestanckich, który wydaje mi się, że zginął w Auschwitz. On powiedział, że „Bóg nie ratuje nas od próby życiowej, ale przez próbę życiową i w próbie życia”. Bóg nie odwraca się od człowieka w tym najtrudniejszym momencie jego egzystencji. Ta miłość Boga do człowieka niekiedy wiedzie przez krzyż, cierpienie i dramat śmierci. Ale wolą Boga zawsze jest życie w jego pełni.

A jak dziś – w świecie, w którym aborcja jest tak często proponowaną opcją – wyjaśnić wybór Gianny, osobom, które nie podzielają wartości życia nienarodzonych? Patrząc na Giannę, widzimy szczęśliwą żonę, matkę trojga dzieci, lekarkę, pasjonatkę sportu, która kocha życie i w na początku kolejnej ciąży otrzymuje wiadomość o chorobie, która zagraża jej życiu…

To prawda. Gianna była kobietą, która kochała życie i kochała każdego człowieka. Myślę, że to było też motywem wyboru zawodu lekarza. To misją lekarza jest opieka nad najsłabszymi i cierpiącymi.

Warto jednak podjąć refleksję nad tym darem życia. Kto go nam dał? Nasze życie przeplata się z życiem osób, które spotykamy na swojej drodze.

Myślę, że ci, którzy zostali rodzicami doświadczają pewnego naturalnego uczucia. Kiedy w życiu rodziców pojawia się dziecko, to ono i jego potrzebny są na pierwszym miejscu, przed potrzebami rodziców. Kiedy tylko rano matka czy ojciec budzą się, to ich pierwszą myślą, jest myśl o dziecku. To jest życie, które jest ponad tym wszystkimi ich sprawami.

Podobne doświadczenie mogą przeżywać narzeczeni w odniesieniu do ich miłości. Jeżeli jest prawdziwa, to narzeczeni odnajdują głęboki sens w ofiarowaniu siebie drugiemu człowiekowi.

A gest i wybór św. Gianny Beretty Molli zrozumiemy dopiero wówczas, kiedy właśnie doświadczymy tego, że jest coś ważniejszego niż nasze własne życie. … to z ludzkiego punktu widzenia.

Natomiast jest jeszcze łaska Boża. To ona pozwala nam przyjąć i doświadczyć tego, że życie to Chrystus. To On jest Zmartwychwstaniem i Życiem. I kto w Niego wierzy nie umrze, a będzie miał życie wieczne. I dopiero ta perspektywa pozwala nam w pełni zrozumieć decyzję św. Gianny.

W Magencie wraz z jedną z pobliskich parafii Mesero już rozpoczęliśmy przygotowania do obchodów stulecia urodzin św. Gianny i na motto tych przygotowań wybraliśmy właśnie słowa: „Św. Gianna – radość życia w Chrystusie”. To radość życia w służbie drugiemu człowiekowi i odkrywanie, że Tym, który jako pierwszy wskazał, jak tą drogą iść był sam Jezus. I także On pokazał, w jaki sposób czerpać radość z bycia z drugim człowiekiem.

Wspomniał Ksiądz wcześniej o wychowaniu, formacji religijnej, jaką otrzymała Gianna w domu rodzinnym. Jak ważna jest troska rodziców o rozwój duchowy już w najmłodszych latach życia dziecka?

Mówiąc o wychowaniu religijnym przez matkę chciałem zwrócić uwagę na znaczenie tej ludzkiej formacji. O konieczności edukacji i wychowania młodego pokolenia mówił już przed laty papież Benedykt XVI. Papież Franciszek mówi już o katastrofie edukacyjnej.

W życiu św. Gianny można zaobserwować ogromną troskę jej rodziców o formację dzieci, o ich rozwój duchowy, kształtowanie ich otwartości na człowieka. I przyniosło to owoce, przypomnę, że o. Alberto, brat Gianny, może również niebawem dołączyć do grona błogosławionych. Ich życie rodzinne toczyło się w klimacie wzajemnego szacunku, miłości rodziców do dzieci, wiary, modlitwy, co przełożyło się na miłość małżeńską i relację Gianny z Piotrem. Wszyscy możemy czytać listy Gianny i Piotra, które wysyłali sobie najpierw jako narzeczeni, potem małżonkowie i rodzice. Można w nich dostrzec głębię relacji małżeńskiej, relacji z Bogiem i tej macierzyńskiej – Gianny do swoich dzieci. Pewnie dziś, syn Pierluigi, najstarszy syn i córki Laura i Maria mogliby dać piękne świadectwo wychowania do życia chrześcijańskiego i społecznego.

Czy wiemy więcej o rodzinie Piotra Molli? W niektórych włoskich programach pojawiały się informacje o starannej formacji duchowej, jaką otrzymał Piotr?

Nie miałem okazji poznać bliżej Piotra Molli i dowiedzieć się więcej, ale jego sposób życia, wychowania dzieci jest wyjątkowym i pięknym świadectwem.

Ksiądz wspomniał już o formacji do małżeństwa, ale proszę powiedzieć, jakie są kluczowe filary, na których można budować szczęśliwe małżeństwo. Co powinno być inspiracją dla młodych małżonków zmagających się właśnie z kryzysem?

Świętość małżeństwa jest możliwa i jest osiągalna dla każdego małżeństwa. Ponieważ padło tu słowo filary, dlatego też posłużę się nim i pierwszym z pewnością jest miłość, a wszystko inne właśnie jest z nim związane. I to Karol Wojtyła, Jan Paweł II, święty to on, najpierw w Krakowie, później jako papież, tak wiele mówił do swojej młodzieży, do małżonków o miłości i rodzinie, o jej pięknie, ale przede wszystkim o odpowiedzialności za tę miłość. To niezwykłe, kiedy miłość spotyka człowieka i byłoby wspaniale, gdyby wciąż się zdarzała i trwała, by małżonkowie każdego dnia potrafili odnawiać te wzajemne uczucia.

Drugi filar to: wybór, podejmowanie konkretnych decyzji. W życiu trzeba dokonywać wyborów. Trzeba mieć odwagę dokonywania wyborów – w przeciwnym razie – życie będzie za nas wybierać. Nie można pozostać obojętnym i trwać w jakiejś otchłani braku decyzyjności. I tutaj też odniosę się znów do Karola Wojtyły, kiedy szedł do swojego arcybiskupa z wiadomością, że chce zostać kapłanem. To jest konkretny wybór.

I trzeci filar to świadomość z kim zawieramy sakrament małżeństwa. Nie są to dwie osoby. To trzy osoby. Istnieje pewna piękna ikona, która odzwierciedla tę łączność małżonków właśnie z Bogiem, z trzecią Osobą między małżonkami. Przekazuję ten wizerunek jako podarunek nowożeńcom. Wizerunek przedstawia Maryję, Matkę Kościoła, która nakłada swoje dłonie na narzeczonych. Pomiędzy małżonkami jest Chrystus, który trzyma ich za dłonie i ich jednoczy. Trzeba zrozumieć, że chrześcijanie, katolicy nie ślubują sobie wzajemnie jedynie w Kościele, ale przed Chrystusem. A dzieje się tak dlatego, że sama miłość ludzka, bez Chrystusa, nie udźwignie małżeństwa. Małżonkowie bez Jego pomocy nie będą mogli zawsze darzyć się miłością. W Piśmie Świętym wielokrotnie jest powiedziane: Bez Mnie nie jesteście w stanie nic uczynić. I wszystko mogę w tym, który mnie umacnia. W życiu musimy podejmować decyzje, aby życie nie decydowało za nas.

Proszę jeszcze powiedzieć, jakie świadectwo poruszyło Księdza najbardziej?

Nie poznałem osobiście św. Gianny. Poznałem ją w roku jej beatyfikacji i od razu wywarła na mnie ogromne wrażenie postać tej niezwykłej matki. Wówczas usłyszałem słowa też jednego z kardynałów, kard. Carlo Marię Martiniego, który mówił, że świętość małżonków jest możliwa i osiągalna w każdym małżeństwie. Świętość nie jest zarezerwowana tylko dla wybranych.

Gianna nie została świętą jedynie przez swój gest ocalenia dziecka w trudnym momencie, ona w całym swoim życiu dążyła do świętości. Najpierw jako młoda dziewczyna, która szukała swojego powołania, pytała się, jak przeżyć dobrze podarowane życie i została lekarzem. Potem odczytała, że jej powołaniem jest małżeństwo i poszła za tym powołaniem poprzez konkretną decyzję. I przyszedł też ten piękny dar macierzyństwa.

Poruszają mnie też świadectwa kobiet, które – żyjąc w małżeństwie – pragną daru macierzyństwa, a napotykają trudności. I w tych sprawach wstawiennictwo św. Gianny jest bardzo wyraźne. 

Dziękuję Księdzu za rozmowę.

Agnieszka Gracz

 

Udostępnij

Spodobał Ci się ten artykuł? Wesprzyj działanie naszego portalu swoim datkiem.

Wybierz kwotę
inna kwota
Wesprzyj portal

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Liczba komentarzy : 0

Polityka prywatności i plików cookies

© Centrum Życia i Rodziny 2023