20 kwietnia, 2024
4 sierpnia, 2021

„Gazeta Wyborcza” oskarżona o „transfobię”! Powód? Niedostateczny radykalizm w propagowaniu genderyzmu

(Szczebrzeszynski, Public domain, via Wikimedia Commons)

Fundacja Trans-Fuzja zajmująca się m.in. propagowaniem „zmian” płci wystosowała list otwarty. Oskarżyła w nim lewicową „Gazetę Wyborczą” o „transfobię”. Dziennik na swoim portalu opublikował bowiem przedruk tekstu z niemieckiego „Die Welt”, w którym zwrócono uwagę, że wiele nastolatek pochopnie podejmuje decyzję o „staniu” się „mężczyznami”.

Oburzenie wywołała polska wersja tekstu Hannes Stein o książce „Nieodwracalne szkody” Abigail Shrier. Publikacja zwraca uwagę na krzywdy wyrządzane nastolatkom przez modę na transseksualizm i wywołała olbrzymie emocje na Zachodzie. Jedna z profesor z Berkley stwierdziła o owej książce iż… należy ją spalić na stosie.

Tymczasem, jak podaje wyborcza.pl, książka „jedynie zwraca uwagę na bardzo specyficzne zjawisko: rośnie liczba dojrzewających dziewcząt, które dają sobie wmówić, że ich kobiece ciała są czymś okropnym i należy się ich pozbyć”. Ciężko także dziwić się użyciu pojęcia „moda” w sytuacji wzrostu liczby dziewczynek stwierdzających, że „są” chłopcami o 1000 procent w USA i 4400 procent w Wielkiej Brytanii.

Książka burzy ponadto propagandowy wizerunek społeczności LGBT jako szczęśliwych i pomagających sobie ludzi.

„Lesbijki postrzegają przynajmniej część osób transpłciowych jako naturalnych wrogów, ale jednocześnie nie wolno im się do tego przyznać. Według niej [autorki książki] niektóre lesbijskie bary i kawiarnie są dziś w Stanach zmuszone (ponownie) do podziemnej egzystencji, ponieważ nie chcą wpuszczać mężczyzn, którzy czują się kobietami” – czytamy na portalu „GW”.

Publikacja tekstu oburzyła środowiska postępowe o wyższym stopniu lewicowej radykalizacji niż „Gazeta Wyborcza”. W sprawie list otwarty wydała Fundacja Trans-Fuzja. Pisze ona m.in. o braku zaskoczenia „transfobicznym” artykułem na łamach dziennika, gdyż tego typu treści miały być publikowane już wcześniej. „Wyborcza” miała udostępniać łamy dla postaw „transfobicznych” czy też pokazywać „prawa” osób „transpłciowych” jako zagrożenie dla biologicznych kobiet. Ponadto dochodzić miało do przypadków ośmieszania transseksualistów mówiących o swoich doświadczeniach. W liście otwartym wymieniono konkretne „winy” medium z Czerskiej.

Wśród nich znalazła się publikacja listu od czytelniczki. Opisywała ona w styczniu roku 2021 rozterki swojej córki, która nie chciała udawać osoby niebinarnej, ale wymagała tego grupa rówieśnicza. W odpowiedzi na krytykę, „Gazeta Wyborcza” usunęła list, a szefowa redakcji przeprosiła. Dodatkowo pracownicy „GW” mieli zostać przeszkoleni przez Trans-Fuzję. Efekty ideologicznej reprymendy okazują się jednak niezadowalające.

Teraz bowiem do protestu przeciw „GW” dołączają inne środowiska LGBT, w tym stowarzyszenie Miłość nie wyklucza.

Redakcja z Czerskiej została dodatkowo oskarżona o używanie języka terfizmu. TERF to skrót od angielskich słów oznaczających „transfobiczne” radykalne feministki, a więc biologiczne kobiety o poglądach feministycznych odrzucające możliwość uznania transseksualistów za kobiety.

MWł/tvp.info

Udostępnij

Spodobał Ci się ten artykuł? Wesprzyj działanie naszego portalu swoim datkiem.

Wybierz kwotę
inna kwota
Wesprzyj portal

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Liczba komentarzy : 0

Polityka prywatności i plików cookies

© Centrum Życia i Rodziny 2023