USA: Procedura odwrócenia działania tabletek aborcyjnych uratowała życia Zachariasza i jego mamy
W Stanach Zjednoczonych już od wielu lat działają organizacje lekarzy, którzy stosują procedurę (APR) odwracania działania skutków środków wczesnoporonnych. Dzięki ich zaangażowaniu i odwadze matek, które zdecydują skorzystać z pomocy ocalono już wiele dzieci. Jednym z nich jest Zachariasz.
Rebeka była w pierwszych tygodniach ciąży, kiedy pojechała do ośrodka Planned Parenthood, by poddać się aborcji farmakologicznej. W placówce podano jej pierwszą dawkę preparatu i rozpoczęła się procedura uśmiercania dziecka.
Kiedy Rebeka weszła do swojego samochodu na parkingu przed ośrodkiem, czuła ogromny żal z powodu zażycia preparatów poronnych. Miała świadomość, że nie pozwoli narodzić się swojemu dziecku, uważała też, że nie ma innego wyboru.
Była już młodą mamą, która nieoczekiwanie zaszła w ciążę, związała się z ojcem dziecka, ale przemoc jakiej doświadczali sprawiła, że powróciła do domu rodziców. Wiedziała też, że może grozić jej bezdomność, jeśli powie rodzicom o drugiej ciąży.
Rebeka płakała i siedząc w samochodzie przeglądała Internet czytając o tabletkach poronnych. Trafiła też na informację o możliwości odwrócenia działania pigułek wczesnoporonnych i telefon organizacji „Bijące Serce”, która pomaga matkom.
Konsultantka organizacji natychmiast skierowała Rebekę do najbliższego punktu, gdzie lekarz wdrożył procedurę APR i podał młodej mamie zastrzyki z progesteronem. Rebeka nie powróciła już do Planned Parenthood, a po tym, jak lekarz stwierdził, że udało się ocalić jej dziecko, powiedziała swoim rodzicom o ciąży.
Zachariasz urodził się zupełnie zdrowy, środek wczesnoporonny nie wyrządził dziecku szkód zdrowotnych. Rebeka jest szczęśliwa, że udało się ocalić życie jej drugiego dziecka. Środek poronny nie spowodował żadnych zmian w organizmie chłopca. Dziś Rebeka angażuje się w promowanie metody odwracania działania środków wczesnoporonnych, by informacja o takiej możliwości dotarła do jak największej liczby kobiet. W tym przypadku ważny jest czas uzyskania pomocy lekarskiej, by ocalić życie dziecka.
AG/lifenews.com
Dodaj komentarz