27 kwietnia, 2024
21 września, 2023

„To cud od Boga, że obie tu jesteśmy”. Kobieta urodziła zdrową córeczkę, choć wykryto u niej nowotwór w zaawansowanym stadium

(fot. Lainey Kann Photography, Foxnews.com, screen shot)

„Codziennie patrzę na moją śliczną córeczkę i myślę, jak łatwo lekarze sugerowali aborcję, jakby ona była nikim” – mówi Tasha. Kobieta urodziła córkę i rozpoczęła leczenie nowotworu. Żyje, choć rokowania lekarzy nie były pomyślne.

Takich matek, jak Tasha, jest wiele, choć historii wielu z nich zapewne nigdy nie poznamy. Kobiety w ciaży, które otrzymują diagnozę nowotworu zyskują często siłę do walki o dziecko i o siebie. Ryzyko szybkiego postępu choroby zawsze istnieje, ale jak podkreślają w świadectwach, nie chcą podejmować próby ratowania siebie kosztem życia swojego upragnionego dziecka.

„Absolutnie nie”. Taka była też odpowiedź Tashy Kann, młodej matki z Michingan na propozycję aborcji jej córki. Okazało się, że u Tashy, która zaszła w drugą ciążę, wykryto również nowotwór – gwiaździaka anaplastycznego w trzecim stadium. To guz układu nerwowego o wysokiej złośliwości, który jest jednym z najczęściej występujących nowotworów mózgu.

Tasha jest pielęgniarką w jednym z hospicjów w Michigan, dlatego też miała pełną świadomość swojego stanu zdrowia i rokowań.

Lekarze powiedzieli mi, że mam 12 miesięcy, ale one minęły w czerwcu 2023 roku! – wspomina.

Choć Tasha jest osłabiona i boryka się z konsekwencjami choroby, kontynuuje leczenie immunoterapii. Siłę do walki o życie daje jej rodzina, przede wszystkim mała Grace, która przyszła na świat w październiku 2023 roku.

Dziewczynka miała już 20. tygodni życia, kiedy podczas rutynowego badania lekarze wykryli nowotwór. Od razu sugerowali przeprowadzenie pilnej aborcji, by szybko rozpocząć leczenie kobiety.

Aborcja dziecka nigdy nie była dla mnie opcją, ponieważ jest sprzeczna z wolą Boga. (…) Poza tym mój stan był na tyle poważny, że zabicie mojej córki nie uratowałoby mi życia – mówi.

Mała Grace urodziła się w październiku 2022 roku, była zupełnie zdrowa.

To cud od Boga, że ​​obie tu jesteśmy. Codziennie patrzę na moją śliczną córeczkę i myślę, jak łatwo lekarze sugerowali aborcję, jakby ona była nikim – zauważyła matka.

Tasha tuż po narodzinach córeczki poddałą się terapii nowotworu.

Mam to szczęście, że mam u boku męża, który mnie wspiera, a uśmiechy i śmiech moich dzieci pomagają mi zachować siłę i przypominają mi, że mam iść dalej – podkreśla. 

AG/provitaefamiglia.it

Świadectwo Gabrieli. „Ostatnie słowo należy do Zmartwychwstałego”

Udostępnij

Spodobał Ci się ten artykuł? Wesprzyj działanie naszego portalu swoim datkiem.

Wybierz kwotę
inna kwota
Wesprzyj portal

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Liczba komentarzy : 0

Polityka prywatności i plików cookies

© Centrum Życia i Rodziny 2023