„To była tajemnica Zacatecas”. Uzdrowienie z białaczki za wstawiennictwem Jana Pawła II

Spotkanie z Janem Pawłem II było wielkim marzeniem Herona. Chory na białaczkę chłopiec nie mógł jeść, nie miał nawet sił, by samodzielnie się poruszać. Dziecko, które czekało na papieża i w rączkach trzymało białego gołębia – prezent dla papieża, podtrzymywała matka.
O tym uzdrowieniu świat miał się dowiedzieć dopiero po śmierci Jana Pawła II. I tak się stało. Andreas Englisch, niemiecki korespondent relacjonujący papieskie podróże, długo próbował dowiedzieć się, dlaczego na słowo meksykańskiego miasteczka „Zacatecas” jego rozmówcy milkną. Udało mu się jednak poznać tę tajemnicę – historię powrotu do zdrowia Herona Badillo. Dziennikarz opublikował ją dopiero po śmierci papieża z Polski.
Był maj 1990 roku. Jan Paweł II udał się z kolejną pielgrzymką do Meksyku. Ta wizyta papieska była niezwykłym przeżyciem dla Meksykanów, którzy od początku pokochali papieża z Polski za jego otwartość i serdeczność.
Su Santidad Juan Pablo II, bendice a una madre y su hijo durante la visita a Durango, Mexico, el 9 de mayo de 1990. Foto de Eliezer Name Z. / "Luz y Sombra ".#juanpabloII #fotoshot #fotoperiodismo pic.twitter.com/e9Rza3E5vA
— Eliezer Name Z. (@eliezername) May 11, 2023
W planie podróży apostolskiej było również niewielkie miasto – Zacatecas. Na to spotkanie chciał przyjechać również Hernon, pięcioletni chłopiec, który chorował na białaczkę. Spotkanie z Janem Pawłem II było jego wielkim marzeniem.
Lekarze nie dawali dziecku szans na powrót do zdrowia. Choroba wyniszczała ciało małego Heronona, organizm był już wyczerpany z powodu chemioterapii, chłopiec stracił włosy, nie mógł jeść, tym bardziej, że podawane leki wywoływały u niego torsje. Lekarze przygotowywali rodziców dziecka najgorsze, poprosili więc Marię i Felipe, by zabrali synka do domu.
Zdobycie biletów na spotkanie z Janem Pawłem II było wyzwaniem, ale Marii udało się uzyskać bilety na spotkanie z papieżem w Zacatecas. Obawiała się jednak o stan zdrowia syna, by w czasie podróży z rodzinnego Rio Grande do Zacatecas chłopiec nie dostał infekcji, która może być dla niego śmiertelna.
Tego dnia, 12 maja, na papieża czekał już tłum Meksykanów i Maria obawiała się, czy uda się jej synkowi zobaczyć Jana Pawła II. Heron miał dla niego prezent – trzymał w rączkach białego gołębia.
Kiedy Jan Paweł II wysiadł z samolotu, witał i błogosławił zgromadzonych, radosnych pielgrzymów. Jednak ci, którzy byli blisko niego, zauważyli, że papież, wzrokiem przemierzał tłum i poszukiwał kogoś. Nie wiedzieli jednak, kto miałyby na niego tam czekać.
Pierwsza myśl, jaka przyszła mi do głowy, brzmiała: „Czego [papież] szuka?”. (….) Pozdrawiał i błogosławił otaczających go ludzi, ale czułem, że w tym tłumie szukał czegoś szczególnego. Wszyscy przecież na niego czekali: biskup, księża, a papież tak naprawdę nie był tym zainteresowany, był przyjazny, pozdrawiał wszystkich, ale wydawało się, że nie dla nich tu przyszedł. (…) Byłem tuż obok niego. Robił to, czego od niego oczekiwano, stojąc przed ważnymi osobami, które czekały na niego na lotnisku, ale wciąż patrzył ponad ich głowami – wspomina ks. Paolo w rozmowie z niemieckim dziennikarzem.
W pewnym momencie Ojciec Święty zszedł z wyznaczonej trasy i wyszedł w tłum. Zatrzymał się właśnie przy małym Hernonie i jego mamie. Ojciec Święty dał znać chłopcu, by wypuścił gołębia, którego mały Meksykanin trzymał w dłoniach. Jan Paweł II nic nie powiedział, ucałował dziecko w głowę i położył na nią dłonie. To spotkanie, choć tak krótkie było dla chorego chłopca wyjątkowe. Papieski fotoreporter zdołał uchwycić ten moment w obiektywie aparatu.
fot. Facebook.com, Calera 150, Milagro en Zacatecas, Heron Badillo y Juan Pablo II
Rodzina pozostała przez cały czas wizyty Jana Pawła II w Zacatecas i już na początku matka zaobserwowała poprawę stanu zdrowia swojego synka. Chłopiec, który dotychczas odmawiał posiłków, nagle powiedział, że jest głodny i poprosił, czy może zjeść kurczaka. Kiedy rodzina powróciła do Rio Grande, rodzice zabrali chłopca na wizytę lekarską. Okazało się, że medycy nie stwierdził u dziecka żadnych wewnętrznych oznak choroby. Nie potrafili też wyjaśnić nagłej poprawy stanu zdrowia chłopca, któremu – jeszcze do niedawna – nie dawali żadnych szans na życie.
Hernon i jego rodzice są przekonani, że to właśnie wstawiennictwo Jana Pawła II jest przyczyną niewytłumaczalnego powrotu do zdrowia chłopca. Po kilkunastu latach Heron i jego rodzina udali się na audiencję do Jana Pawła II. Kiedy papież zobaczył dorosłego już Herona, powiedział: „Pamiętam cię”.
fot. Facebook.com, Calera 150, Milagro en Zacatecas, Heron Badillo
AG/Facebook.com/ Canal 15 Fresnillo, Andreas Englisch, „Uzdrowiciel. Cuda świętego Jana Pawła II”, WAM, Kraków 2014
Dodaj komentarz