Tegoroczny noblista mocno staje po stronie wiary katolickiej

(Fot. commons.wikimedia.org/Tom A. Kolstad/Det norske samlaget/CC BY-SA 4.0)

Jon Fosse to norweski pisarz i dramaturg, tegoroczny laureat Nagrody Nobla w dziedzinie literatury. W ostatnim wywiadzie podkreślał, jak ważna jest dla niego wiara.

Norweg w wywiadzie, który ukazał się na łamach francuskiego katolickiego dziennika „La Croix”, opowiadał o swoich doświadczeniach związanych z religią. Przedstawiał swoją drogę życiową, która ostatecznie doprowadziła go do katolicyzmu. Tak mówił o swoim podejściu do luteranizmu, który porzucił jako nastolatek:

W luteranizmie pastor stara się racjonalnie wpajać wiernym prawdę, która nie jest prawdą. Ten racjonalizm to dla mnie wykluczenie tajemnicy wiary. Tej nie można osiągnąć rozumiem. To doświadczenie. Ono musi zostać przeżyte, musi się wydarzyć – stwierdził noblista.

Jak zaznaczał, choć w młodym wieku odrzucił luteranizm, pozostawał człowiekiem wierzącym. W jego duchowej drodze, która ostatecznie zawiodła go do Kościoła Katolickiego, ważne były dzieła Mistrza Eckharta.

Przeżywanie wiary nie ogranicza się w przypadku noblisty jedynie do deklaracji. Fosse daje jej świadectwo w swojej twórczości literackiej. W jego ostatniej książce pod tytułem „Septologia”. Pisarz pokazuje w, jak chrześcijaństwo i wiara w Boga mogą pomagać człowiekowi nawet w sytuacjach wielkiego cierpienia i trudności. Podkreśla także moc i znaczenie modlitwy. Fosse nie ukrywa przy tym, że przeżycia jego bohaterów jasno wypływają z jego własnych doświadczeń.

Warto dodać, że otrzymania literackiej Nagrody Nobla gratulował Fossemu papież Franciszek. W oficjalnie wystosowanych gratulacjach wyrażał nadzieję, że świadectwo pisarza dotrze poprzez jego dzieła do szerokiego grona odbiorców. Papież podkreślał także, że twórczość Norwega może pomagać ludziom zagubionych w ciemnościach świata i pielgrzymujących własną drogą ku wierze.

ds/vaticannews.va/pl

Udostępnij