Rewolucja zjada własne dzieci. Muzeum Popkultury usuwa Rowling z wystawy o Harrym Potterze

#harry potter #muzeum #presja LGBT #Rowling

(rowling-Daniel-Ogren-flickr-ccby20)

Muzeum w Seattle, w którym znajdują się artefakty związane z Harrym Potterem, usunęło wzmianki o autorce serii. Rowling spotyka się z hejtem za swoje poglądy ws. ideologii LGBT i trans.

Kurator wystawy, Chris Moore, który jest osobą transpłciową i używa zaimków „on/oni”, potwierdził, że w muzeum nie będzie już żadnych odniesień do J.K. Rowling.

Trzeba jasno zaznaczyć: książki J.K. Rowling są niebezpieczną pozycją, nie do pogodzenia z wiarą chrześcijańską. I nie można się oszukiwać, że Harry Potter to tylko niewinna bajka. Lektura jej książek może spowodować w świadomości zanik naturalnej bariery chroniącej przed magią i innymi praktykami okultystycznymi.

Przypomnijmy, kard. J. Ratzinger w liście do G. Kuby, autorki książki “Harry Potter – dobry czy zły?”, napisał:

Dobrze, że wyjaśnia pani sprawę Harry’ego Pottera, ponieważ jest to subtelne uwiedzenie, które oddziałuje niepostrzeżenie, a przez to głęboko, i rozkłada chrześcijaństwo w duszy człowieka, zanim mogło ono w ogóle wyrosnąć.

Sprawa Rowling potwierdza, że rewolucja zjada własne dzieci. Gdy wykorzysta je do własnych celów, gdy “dziecko” okaże nieposłuszeństwo, przestając być skutecznym środkiem rozszerzania ideologicznej propagandy, bez zmrużenia oka usuwa się je; z przyjaciela staje się wrogiem na drodze rewolucyjnego postępu.

W świecie Harry’ego Pottera jest pewna zimna, bezduszna, wysysająca radość istota. I tym razem nie chodzi o Dementora. Bardzo chętnie poszlibyśmy za funkcjonującą w internecie teorią, że te książki powstały bez udziału autorki, ale ta konkretna osoba nieco zbyt głośno dzieli się swoimi super nienawistnymi komentarzami i polaryzującymi poglądami, by można było ją zignorować (…).

Rowling została wprowadzona do Science Fiction and Fantasy Hall of Fame w 2018 roku, czyli rok przed tym, jak po raz pierwszy publicznie wyraziła swoje poglądy na temat kwestii transpłciowych.

Muzeum określiło książki o Harrym Potterze jako „ukochane” i udostępniło trzypunktową biografię o jej ówczesnych osiągnięciach literackich.

Jednak Moore oskarżył autorkę o używanie w książkach „stereotypów rasowych”, „fat shamingu” i „braku reprezentacji LGBTQIA+”. Dodał, że kuratorzy usunęli z wystawy wszystkie odniesienia do Rowling, aby “zmniejszyć jej wpływ”.

MZ/dailymail.co.uk