Mała Megan przeżyła działanie środków poronnych. Dziś ma 18 miesięcy i przynosi radość całej rodzinie

#ochrona rodziny #ochrona życia #poronienie #pro-family #pro-life

(fot. za LIfe News/ Megan)

Życie małej Megan jest cudem. U jej matki lekarze stwierdzili poronienie i rozpoczęli procedurę usunięcia martwego dziecka. Nikt jednak wcześniej nie zauważył, że kobieta była w ciąży bliźniaczej.

Michelle Hui i jej mąż bardzo cieszyli się z wiadomości o trzeciej ciąży. To był dopiero szósty tydzień, ale już wiedzieli, że kolejne dziecko dołączy do ich rodziny.

W drodze do pracy Michelle źle się poczuła, a następnie zaczęła krwawić. Kobieta szybko trafiła do szpitala. Po zbadaniu, lekarze powiedzieli rodzicom, że podejrzewają poronienie. To był szósty tydzień i drugi dzień ciąży.

Z raportu wynika, że lekarze podali Michelle preparaty, które powodują wydalenie z jej ciała martwego dziecka. To te same leki, które są powszechnie stosowane podczas aborcji farmakologicznej.

Michelle powiedziała, że przyjęła preparaty, ufając, iż lekarze wiedzą, co jest dla niej najlepsze. Kobieta była w trudnej sytuacji psychicznej, bo bardzo cieszyła się na wieść o dziecku, które rozwija się pod jej sercem.

Po wskazanym przez lekarzy terminie i wydaleniu martwego już dziecka, Michelle udała się do szpitala. W 10 dniu po zażyciu leków wczesnoporonnych okazało się, że Michelle nadal jest w ciąży.

Nie uwierzysz nam, ale serce bije – powiedzieli medycy.

Jak się okazało, kobieta była w ciąży bliźniaczej, i jak twierdzili lekarze, jeden z bliźniaków był martwy.

Lekarze nie potrafili wyjaśnić, jak drugiemu dziecku udało się przeżyć dawkę środków poronnych.

Ta historia ma słodko-gorzki finał. Jedno z dzieci nie żyje, ale Megan udało się przeżyć. Dziewczynka urodziła się zupełnie zdrowa i dobrze się rozwija. Ma 18 miesięcy.

AG/lifenews.com