Radykalna pisarka feministyczna: „Aborcja wiąże się z zabijaniem – i to jest w porządku!”

Kobieta chce, aby zwolennicy aborcji „przyznali bez wstydu, że tak, oczywiście, jest to zabijanie (…). I też dobrze, że my to robimy, bo inaczej świat ugiąłby się pod ciężarem wymuszonego życia”.
Sophie Lewis, pisarka „teoretyczka feministyczna” opublikowała na łamach lewicowego czasopisma The Nation tekst, w którym skomentowała niedawny wyrok Sądu Najwyższego USA.
Retoryka przez nią użyta różni się od standardowych argumentów używanych przez zwolenników aborcji. Lewis nie nazwała jej „zabiegiem”, „kwestią zdrowia reprodukcyjnego” czy „kontrolowaniem ciał kobiet”.
Aborcja wiąże się z zabijaniem – i to jest w porządku! – napisała w nagłówku autorka.
Lewis broniła aborcji jako „akceptowalnej przemocy”, nazywając ją wprost „zabijaniem”. Porównała „przerwanie ciąży” do tego, jak „kwiat umiera, gdy się go zrywa”.
Potem stwierdziła, że „eufemistyczna, przepraszająca i pojednawcza strategia” środowisk „pro-choice” się nie sprawdziła.
Kiedy siły „pro-life” protestują przeciwko płodobójstwu na podstawie tego, że jest to zabijanie, feministki proaborcyjne powinny móc przyznać bez wstydu, że tak, oczywiście, jest to zabijanie. Kiedy wycofujemy się z ciąży, zatrzymujemy życie produktu naszej ciążowej pracy. I dobrze, że to robimy, bo w przeciwnym razie świat ugiąłby się pod ciężarem wymuszonego życia – argumentowała w tekście.
Wyświetl ten post na Instagramie
Lewis zrzuciła sprzeciw wobec zabijania dzieci nienarodzonych na „mizoginizm” oraz „ ideologię patriarchalnego macierzyństwa”. Autorka stwierdziła też, że traktowanie życia narodzonego i nienarodzonego na równi jest w istocie „anty-life”, przeciwieństwem ruchu pro-life, ponieważ rzekomo stawia na pierwszym miejscu „ilościowy, a nie jakościowy wymiar życia”.
Na koniec feministka stwierdza, że dzieci nienarodzone nie są ani ludźmi, ani „faktycznie istniejącymi istotami ludzkimi”.
Lewis nie jest pierwszą apologetką aborcji, która przyznaje, że aborcja pociąga za sobą przemoc; wielu aborcjonistów, działaczy proaborcyjnych i filozofów przyznało to samo. Ale należy ona do najbardziej agresywnych w przedstawianiu tej przemocy jako pozytywnego dobra, które to podejście, całkowicie odżegnując się od empatii dla ofiar aborcji, prawdopodobnie nie przekona niezdecydowanych Amerykanów, którzy odczuwają swoją empatię w stosunku do matki i dziecka – zadanie, które dla obu stron nabrało nowego znaczenia teraz, gdy polityka aborcyjna jest w pełni poddana procesowi demokratycznemu – zaznaczył Calvin Freiburger z LifeSiteNews.
AM/LifeSiteNews.com
Dodaj komentarz