27 kwietnia, 2024
14 czerwca, 2023

„Lekarze powiedzieli mi, że nigdy nie zapomną mojej historii”. Dziecko było zdrowe, choć badania wskazywały anomalie

(fot. unsplash.com, Brett Wharton-7dMqr31WYmo, zdjęcie ilustracyjne)

„«Nie wierzę w to, co widzę» – powiedział lekarz. W tym momencie wzięłyśmy się za ręce z moją teściową, pomyślałam, że dziecko nie żyje. Jednak lekarz dodał, że nie widzi żadnych nieprawidłowości. Wszystkie anomalie mojego dziecka zniknęły” – wyznaje Brazylijka. Rodzina jest przekonana, że łaskę uzdrowienia dziecka zawdzięcza świętemu zakonnikowi z Polski.

Wodobrzusze, ubytki w sercu i bardzo rzadkie uderzenia serca dziecka  – takie nieprawidłowości stwierdzili lekarze u nienarodzonego dziecka kobiety z Brazylii już w pierwszych miesiącach ciąży. Ryzyko śmierci dziecka było cały czas realne. Jak, relacjonowała matka, nic nie wskazywało na nieprawidłowy przebieg ciąży w pierwszych tygodniach. Dopiero badania w USG w trzecim miesiącu uruchomiły lawinę druzgocących wiadomości.

Lekarze zdiagnozowali u malca wodobrzusze, które objawia się obecnością płynu w brzuchu.

Lekarz przeprowadził badanie, aby stwierdzić, w jakim stanie są pozostałe organy, ale nie mogąc niczego zobaczyć, poprosił, abym przyszła w następnym tygodniu. Powiedział mi zupełnie otwarcie, że dziecko może umrzeć w każdej chwili. Do domu wróciłam roztrzęsiona – wspomina Brazylijka.

Kobieta skontaktowała się ze znajomym kapłanem, marianinem, który polecił jej modlitwę nowenną do św. o. Stanisława Papczyńskiego. Duchowny przekazał matce również relikwie zakonnika, które niegdyś przywiózł z Polski. 

Brazylijka modliła się każdego dnia o zdrowie dla dziecka, a w modlitwę angażowała również napotykanych przyjaciół i rodzinę.

Kolejna wizyta u lekarza przyniosła następną złą wiadomość. Poza wodobrzuszem, u maluszka wykryto również ubytki w sercu. Lekarza niepokoiły również słabe uderzenia serca dziecka. Wizyty u lekarza odbywały się już praktycznie każdego tygodnia, a medyk nie dawał rodzinie nadziei na to, że dziecko przeżyje.

Lekarz uważał, że sytuacja się pogarsza i powinnam usunąć ciążę, o ile nie zajdzie poronienie spontaniczne. W klinice spotkałam się z dwoma innymi lekarzami, którzy też byli przekonani, że stracę dziecko. Bardzo płakałam, ale oni twierdzili, że nic nie da się zrobić. Kiedy pytałam, czy istnieją jakieś inne badania, które mogłabym zrobić, lekarze zapewniali, że to nie ma sensu, bo wydałabym tylko pieniądze na marne – wyznaje kobieta.

Mimo to, Brazylijka umówiła się jeszcze na wizytę u lekarza w innym mieście. Lekarz potwierdziła poprzednie diagnozy, dodała, że dziecko, jeśli przeżyje, urodzi się również z cyjanozą.

Sytuacja wydawała się jeszcze bardziej rozpaczliwa, ale mimo to, kontynuowaliśmy wszyscy modlitwę nowenną do o. Papczyńskiego – mówi.

Po pewnym czasie, kobieta wróciła na kontrolę do swojego pierwszego lekarza. Wykonał on kolejne USG.

„Nie wierze w to, co widzę” – powiedział lekarz. W tym momencie wzięłyśmy się za ręce z moją teściową, pomyślałam, że dziecko nie żyje. Jednak lekarz powiedział, że nie widzi żadnych nieprawidłowości. Wszystkie anomalie mojego dziecka zniknęły – wyznaje.

Dziecko urodziło się zdrowe. Przeprowadzone późniejsze badania i kontrole nie wskazywały na żadne wady i anomalie u maluszka.

Zachowałam wszystkie wyniki badań, potwierdzające schorzenia mojego dziecka, które ostateczne zniknęły. Lekarze powiedzieli mi, że nigdy nie zapomną mojej historii – powiedziała.

AG/świadectwo Manoel Ribas z Brazylii, za: ks. A. Stankiewicz MIC, „Cuda i łaski za przyczyną św. Stanisława Papczyńskiego”, Promic, Warszawa, 2018 r.

 

 

 

Udostępnij

Spodobał Ci się ten artykuł? Wesprzyj działanie naszego portalu swoim datkiem.

Wybierz kwotę
inna kwota
Wesprzyj portal

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Liczba komentarzy : 0

Polityka prywatności i plików cookies

© Centrum Życia i Rodziny 2023