28 kwietnia, 2024
26 lipca, 2023

„Jeśli jest coś, o co warto walczyć na tym świecie, to są to twoje własne dzieci”. Piękna historia Belli

(Fot. Pixabay, zdjęcie ilustracyjne)

Niemowlęta z tą wadą wrodzoną mają ok. 55% przeżywalności. Bella urodziła się w 35 tygodniu ciąży z przepukliną mózgową – woreczkiem wystającym z otworu w czaszce, zawierającym tkankę mózgową i płyn rdzeniowy. 

Nikole i Mike, to młoda katolicka rodzina, która odrzuciła zalecenia lekarzy sugerujących aborcję i zdecydowała się walczyć o córkę!  Bo „fundamentalne jest to, że my jako rodzice nigdy nie rezygnujemy z naszych dzieci bez względu koszt, jaki trzeba ponieść”.

Tysiące ludzi na całym świecie modliło się i szturmowało niebiosa, prosząc Boga o cud i MAMY GO – napisała matka Belli, Nicole Mart. Chwała Bogu, BARDZO dziękuję wszystkim, którzy tak mocno modlili się za naszą małą dziewczynkę. Bóg wysłuchał modlitw.

Szokująca diagnoza

Pierwsza operacja Belli przeszła najśmielsze oczekiwania! Lekarze z powodzeniem usunęli przepuklinę mózgową. Kolejne kroki to monitorowanie i stabilizacja stanu dziewczynki.

Nicole i jej mąż, instruktor lotów marynarki wojennej USA, Mike, są małżeństwem od czterech lat. Oprócz małej Belli mają też dwuletniego synka Tommy’ego. O rzadkiej chorobie córeczki dowiedzieli się, kiedy poszli na wizytę USG w zaledwie 13. tygodniu ciąży. To niezwykle rzadkie schorzenie o nieznanej przyczynie. Małżonkowie nie mieli w swoich rodzinach historii wad genetycznych, więc diagnoza była dla nich szokiem.

Następnie musieli zmagać się z zaleceniami lekarzy, aby zakończyć życie Belli w łonie matki…

Nigdy nie zapomnę, jak lekarz powiedział nam: albo przerywacie ciążę teraz, albo dalej tylko patrzycie, jak dziecko umiera – wspomina Nicole.

To było niesamowicie trudne doświadczenie dla rodziców.

Przeszłam przez bardzo mroczny czas. Mieliśmy ciągłe naciski ze strony lekarzy na terminację i wydawało się, że każda wizyta była związana z coraz gorszymi wiadomościami, więc lekarze naciskali na nas jeszcze bardziej – opowiada młoda mama.

W takich sytuacjach na początku zaczynasz czuć się naprawdę samotny — dodaje Mike.

Bella walczy!

Ale Nicole i Mike mieli do dyspozycji potężniejsze i bardziej pomocne środki niż ponure zalecenia lekarzy…

Modliliśmy się, rozmawialiśmy z naszym księdzem i odbyliśmy wiele rozmów między sobą— powiedziała Nicole. Nie jesteśmy Bogiem i nie znamy [Jego] planu.

Pomimo wszystkich trudności, przez które przechodziła mała Bella, wciąż żyła i poruszała się w łonie mamy. Walczyła a jej rodzice chronili ją i również podejmowali walkę o jej życie.  Wiedzieli, że jest bardzo kochanym dzieckiem Bożym.

Mike i ja cały czas powtarzamy, że jeśli jest coś, o co warto walczyć na tym świecie, to są to twoje własne dzieci — podkreśla Nicole.

Nie zrezygnowali z córki ani nie bawili się w Boga. Nie liczyli się z kosztami, które trzeba będzie ponieść… Zdecydowali dać swojej córeczce wszelkie możliwe szanse na przeżycie. I tak, znaleźli lekarza w Szpitalu Dziecięcym w Filadelfii, który był gotów im pomóc. To on powiedział rodzicom, że cuda zdarzają się każdego dnia. Że widział wiele przypadków takich jak ich córeczki, w których dzieci okazują się wojownikami i udowadniają wszystkim, że się mylą.

Będąc w 32. tygodniu ciąży, Nicole natychmiast umówiła się na wizytę u doktora Heuera i poleciała z mężem  do Filadelfii.

Zespół był niesamowity i zapewnili nas, że będą z nami na każdym kroku i zrobią wszystko, co w ich mocy, aby walczyć o małą Bellę – opowiada Nicole.

Pomimo czarnych scenariuszy innych lekarzy, Bella urodziła się 13 lipca jako wcześniak, ale żywa i „wciąż walcząca”.

Wielkie błogosławieństwo

Nicole i Mike przyznają, że ich rodzina została pobłogosławiona ogromnym wsparciem ze strony członków rodziny i przyjaciół.

Łatwo byłoby powiedzieć, że zrobiliśmy to zupełnie sami, ale to jest dalekie od prawdy – stwierdza Mike. Nie mogę wystarczająco podziękować wszystkim, którzy nam pomogli i wspierali… Miłość, którą czujemy od wszystkich, jest niesamowita.

Młodzi małżonkowie wiedzą, że to wiara dała im moralną pewność w tych trudnych doświadczeniach. Mieli jasność, jak mają postępować. Wiedzą, że ta ciężka próba wzmocniła ich przekonanie, by „nigdy, przenigdy się nie poddawać”.

Za pośrednictwem strony GoFundMe można wspierać młodą rodzinę w opiece nad ich małą córeczką.

MZ/lifesitenews.com

„Byłam feministką. Dziś bronię kobiet, także tych najmniejszych”. Świadectwo Adriany

Udostępnij

Spodobał Ci się ten artykuł? Wesprzyj działanie naszego portalu swoim datkiem.

Wybierz kwotę
inna kwota
Wesprzyj portal

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Liczba komentarzy : 0

Polityka prywatności i plików cookies

© Centrum Życia i Rodziny 2023