Genderyzm atakuje najmłodszych! Rosną kontrowersje wokół inkluzywnej cenzury książek dla dzieci

Ogromne kontrowersje wzbudziła w Wielkiej Brytanii nowa edycja popularnych książek dla dzieci. Z treści usunięto bowiem prawie wszystkie odniesienia do wyglądu fizycznego, zmieniono płeć części bohaterów lub przerobiono ich na neutralnych płciowo.
Walka z dyskryminacją i wykluczeniem czy raczej demoralizacja i indoktrynacja najmłodszych? Na nowoczesnym Zachodzie bez zmian… Dyktatura pseudotęczowej indoktrynacji w połączeniu z “krytyczną teorią rasy” i mitami o rzekomej tolerancji zatacza coraz szersze kręgi. Nie omija zwłaszcza dzieci i młodzieży, siejąc ogromny zamęt i spustoszenie.
Czy to nadal wszystkich cieszy?
O czym mowa? Nakładem Wydawnictwa Puffin ukazała się nowa edycja publikacji Roalda Dahla. Zmiany są szokujące i absurdalne.
W specjalnym oświadczeniu wydawnictwo podało, że przeglądu treści dokonało celem zapewnienia, że książki Dahla „mogą nadal dzisiaj wszystkich cieszyć”. Z kolei Roald Dahl Story Company, instytucja zajmująca się dziedzictwem literackim pisarza przekonuje, że zmiany są „niewielkie i starannie przemyślane”.
Czy na pewno wprowadzone zmiany można uznać za niewielkie?
The censorship of Roald Dahl’s work is yet another example of how the woke mob is completely out of control.
What’s next, secret libraries of unedited books that we’ll have to hide away from these psychopaths? pic.twitter.com/pgQvuGsGek
— Dominique Samuels (@Dominiquetaegon) February 20, 2023
Prawa inkluzywności: usunąć, dopisać, zmienić…
Dziennik „Daily Telegraph” podaje, że w porównaniu z edycją z 2001 r. dokonano setek zmian, niejednokrotnie wypaczających zamysł autora. Zamieszczono także listę wszystkich wykrytych przypadków, gdzie poszczególne słowa zastąpiono innymi, niektóre fragmenty usunięto, a inne dopisano.
📚 Hundreds of changes have been made to the original text of Roald Dahl's books after sensitivity readers were hired to scrutinise the text with words such as 'fat' removed https://t.co/cDuhu58J9b
— The Telegraph (@Telegraph) February 17, 2023
Ze wszystkich miejsc usunięto słowo „gruby”. Tak więc np. Augustus Gloop, jeden z bohaterów książki „Charlie i fabryka czekolady”, jest teraz „ogromny”. Umpa-Lumpasi z tej samej książki nie są „malutcy”, „pstrokaci” czy „nie wyżsi niż od mojego kolana”, ale po prostu mali. Nie są już także „małymi mężczyznami”, lecz „małymi ludźmi”.
Pani Twit z „The Twits” (po polsku wydana pod trzema tytułami: „Państwo Głuptakowie”, „Fleje” i „Państwo Burakowie”) nie jest już „przerażająco brzydka”. A trzej synowie „Fantastycznego Pana Lisa” stali się córkami. W tej samej książce „dziwny afrykański język” przestał być „dziwny”.
Tytułowa bohaterka „Matyldy”, która dotychczas „płynęła na żaglowcach w dawnych czasach z Josephem Conradem, pojechała do Afryki z Ernestem Hemingwayem i do Indii z Rudyardem Kiplingiem”, w nowym wydaniu „chodziła do dziewiętnastowiecznych posiadłości z Jane Austen. Pojechała do Afryki z Ernestem Hemingwayem i do Kalifornii z Johnem Steinbeckiem”.
Zmieniono także odniesienia do kolorów – płaszcz BFG z książki „The BFG” (po polsku wydanej pod tytułami „Wielkomilud” oraz „BFG”) nie jest już czarny, a Mary z tej samej książki jest teraz „nieruchoma jak posąg” zamiast „biała jak prześcieradło”. Ponadto, ze wszystkich książek usunięto słowa „szalony” czy „zwariowany”.
A może jednak zachować?
Ingerencje wydawcy w treść książek skrytykował nawet brytyjski premier Rishi Sunak:
Ważne jest, aby dzieła literackie, dzieła literatury pięknej, były zachowane, a nie wymazywane. Zawsze broniliśmy prawa do wolności słowa i ekspresji – przekazał jego rzecznik.
Dahl był brytyjskim pisarzem, scenarzystą i publicystą pochodzenia norweskiego. Zmarł w 1990 r. Jego książki sprzedały się w ponad 300 mln egzemplarzy i zostały przetłumaczone na 63 języki, a wiele z nich zekranizowano.
MZ/tvp.info.pl
Ideologiczna indoktrynacja dzieci. Akcja Katolicka apeluje do rodziców
Dodaj komentarz