27 lipca, 2024
15 maja, 2023

Eurowizja: konkurs piosenki czy inkluzywne show?

(Fot. YouTube.com, Be Who You Wanna Be - Medley | Second Semi-Final | Eurovision 2023 | #UnitedByMusic, Eurovision Song Contest, screen shot)

Konkurs Piosenki Eurowizji jest największym na świecie wydarzeniem telewizyjnym transmitowanym w ponad 45 krajach na całym świecie. Wiadomo jednak nie od dziś, że bardziej niż promocji talentów muzycznych wydarzenie służy celebracji “różnorodności”. Nie inaczej było i w tym roku…

Zgodnie z tradycją, finał Eurowizji rozpoczyna się od parady flag poszczególnych krajów biorących udział w rywalizacji. Dziś jednak chwalebna duma z narodowych barw zostaje zdominowana przez nowego rywala… 

Otóż bowiem, reprezentujący Włochy Marco Mengoni postanowił wziął ze sobą nie jedną a dwie flagi. Bynajmniej nie dlatego, że reprezentował dwie nacje… Drugim powodem jego dumy okazała się ideologia LGBT  i konieczność manifestacji “wsparcia mniejszości”. W tym celu wybrał tzw. “Progress Pride Flag” stworzoną w 2018 roku przez Daniela Quasara. Poza tradycyjnymi sześcioma kolorami flaga zawiera dodatkowe elementy wspierające osoby transpłciowe, niebinarne oraz czarnoskóre.

To jednak tylko jeden z wielu ukłonów w stronę społeczności LGBTQ+. Podczas konkursu pojawiły się również inne pseudotęczowe symbole. Philipp Hansa, prowadzący wydarzenie prezenter radiowy, miał na sobie koszulkę z napisem “Equality”, czyli równość. A na koszulce Alexandra Duszata, znanego jako Elton, przedstawiającego wyniki głosowania Niemiec, widniały gwiazdki w różnych barwach.

Ponadto, po zakończeniu konkursowej części czwartkowego półfinału Eurowizji, w czasie zliczania głosów widzów, na scenę w Liverpoolu wyszły trzy drag queen. Zaprezentowały show o wymownym tytule “Be Who You Wanna Be” (Bądź, kim chcesz być). W trakcie występu dołączyło do nich kilkadziesiąt osób mających symbolizować różnorodność, a na telebimie pojawiały się hasła takie jak “We Got Love” (Mamy miłość) czy “Free Yourself” (Uwolnij siebie).

Przesłanie sześciominutowego występu było oczywiste – Eurowizja ma promować różnorodność i inkluzywność. 

A tej różnorodności nie brakuje także wśród samych uczestników konkursu. W tegorocznym konkursie wystartowało m.in. kilkoro przedstawicieli społeczności LGBTQ+. Reprezentujący Belgię Gustaph, podobnie jak reprezentujący Serbię Luke Black, są gejami.  Zwyciężczyni – Szwedka Loreen, podobnie jak reprezentantka Norwegii Alessandra Melle, to osoby biseksualne.

Ich obecność w Liverpoolu nie jest jednak zaskoczeniem. Eurowizyjna scena od dawna wita z otwartością przedstawicieli LGBT, a na widowni co roku powiewają sześciokolorowe tęczowe flagi. W przeszłości konkurs wygrywały m.in. drag queen Conchita Wurst oraz Wierka Serdiuczka, wykreowana przez ukraińskiego komika Andrija Mychajłowycza Danyłko. Ze sceny wielokrotnie płynęły także wyrazy wsparcia dla społeczności LGBTQ+. Tak było choćby w 2013 roku, gdy reprezentująca Finlandię Krista Siegfrids pocałowała na oczach widzów inną kobietę.

Żal patrzeć, jak wydarzenia wpisujące się od dziesięcioleci w kalendarz inicjatyw kulturalnych, dokonują raczej kulturowego samobójstwa. Początki konkursu, jego założenia były przecież inne… Ogólnoeuropejska rywalizacja muzyczna miała za wzór brać włoski festiwal w San Remo. “Eurovision Grand Prix” w zamyśle twórców był ambitnym eksperymentem transmisji telewizyjnej jednocześnie do wielu krajów. 

Niestety, na naszych oczach postępuje degradacja europejskiej kultury pod pręgierzem perwersyjnej antykultury dewiacji a także zwykłej brzydoty i płycizny. Czy to już zmierzch kultury Starego Kontynentu czy jeszcze czeka nas ciemniejsza noc?

MZ/kultura.gazeta.pl, rozrywka.goniec.pl, tvn24.pl

Felietonistka o zaproszeniu rapera do Watykanu: „Taka próba zdobycia nastolatków (…) jest prawdziwym bluźnierstwem”

Udostępnij

Spodobał Ci się ten artykuł? Wesprzyj działanie naszego portalu swoim datkiem.

Wybierz kwotę
inna kwota
Wesprzyj portal

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Liczba komentarzy : 0

Polityka prywatności i plików cookies

© Centrum Życia i Rodziny 2023