Edyta Golec: „Dzieci zostały mi powierzone. Pan Bóg dał mi je na wychowanie, ale bez Jego pomocy mogłabym nie sprostać temu wyzwaniu”
„Codziennie w modlitwie ofiaruję je Panu Bogu prosząc o zdrowie, błogosławieństwo i opiekę” – mówi Edyta Golec, wokalistka zespołu Golec uOrkiestra, żona i matka trojga dzieci. Czym jest dla niej rodzina i jakie miejsce w jej życiu ma Bóg?
Wokalista i kompozytorka, która gra i śpiewa w zespole Golec uOrkiestra. Od ponad 20 lat jest żoną Łukasz Golca i matką trojga ich dzieci. Pomimo pięknej kariery, to małżeństwo i rodzina są priorytetem i dają szczęście.
Modliłam się [o dobrego męża-red], ale nie mogę powiedzieć, że szczególnie intensywnie. Po prostu zaufałam Bożej Opatrzności i mam najwspanialszego męża na świecie! – mówiła w rozmowie z serwisem aleteia.org
Wyświetl ten post na Instagramie
Jak podkreśla, trudno jej wyobrazić sobie żyje bez męża i rodziny.
Te 20 lat w związku małżeńskim jest dla mnie pięknym i cennym czasem dzielenia życia z kimś dla mnie wyjątkowym – podkreśla.
Życie ciągle nas zaskakuje. To, co mogłoby nas rozdzielić to śmierć i nie ukrywam, że niejednokrotnie o tym myślałam. Wykonujemy zawód, który wymaga od nas przemieszczania się, a dodatkowo jest obarczony presją oraz stresem. Wypadki, zawały serca, uzależnienia – to przecież może się przytrafić każdemu, dlatego czasem towarzyszą mi również takie myśli – dodaje.
Wyświetl ten post na Instagramie
Mimo pracy zawodowej, licznych koncertów, organizacji życia domowego, Edyta Golec znajduje również czas na modlitwę.
Mam świadomość, że dzieci zostały mi powierzone. Pan Bóg dał mi je na wychowanie, ale bez Jego pomocy mogłabym nie sprostać temu wyzwaniu. Dlatego codziennie w modlitwie ofiaruję je Panu Bogu prosząc o zdrowie, błogosławieństwo i opiekę – podkreśla.
Wyświetl ten post na Instagramie
Jak mówi, jednym bliskich jej świętych jest Jan Paweł II. To przywiązanie i miłość do Jana Pawła II wypływa również z tekstów utworów, które wykonuje Golec uOrkiestra.
Był człowiekiem modlitwy i wielkiej wiary. Kiedy o nim myślę, to przypominam sobie moich dziadków i ich bezgraniczne zaufanie Bogu. Podobnie jak moi dziadkowie przeżył wojnę, osobistą tragedię związaną ze śmiercią mamy, rodzeństwa oraz taty. Doświadczał wątpliwości, rozterek, może i załamań, ale Jego pogoda ducha, troska o człowieka, miłość do Boga i ojczyzny, determinacja pozwoliły mu dojść do miejsca, w którym był. Pamiętam, że podczas drugiej ciąży bardzo bałam się porodu. W tym czasie ojciec święty zmarł i w krótkim czasie został błogosławionym. Modliłam się wtedy o Jego wstawiennictwo, aby poród odbył się bez powikłań. Urodziłam piękną córkę – dodaje.
AG/pl.aleteiaorg.
Dodaj komentarz