Chłopiec żył krótko, ale wspólny czas był świadectwem pięknej miłości

Rodzice cieszyli się obecnością swojego synka, choć byli świadomi, że niebawem odejdzie. Dziecko miało bardzo poważną wadę serca. Jednak czas z nim spędzony był pięknym i ważnym momentem w życiu rodziny.
36-letni John Connolly i 37-letnia Elaine Neary dali piękne świadectwo rodzicielskiej miłości do swojego dziecka. Jak mówili, spędzili z synkiem dwa „cudowne” tygodnie. Nigdy też, mimo rzadko spotykanej wady serca, nie myśleli o aborcji. Żyli nadzieją, że uda się uratować serce ich synka.
Chłopiec miał ciężką, nieoperacyjną w okresie prenatalnym, anomalię serca. Ciąża przebiegała dobrze, mówi Elaine, ale w dwudziestym tygodniu życia dziecka, u chłopca wykryto dość poważne nieprawidłowości w budowie serca.
Wstępna diagnoza lekarzy wskazywała, że chłopiec ma bardzo rzadko występującą wadę, dlatego trudno było określić dalsze rokowania i perspektywy. Mimo to nadzieje nie gasły, że być może po narodzinach serce dziecka mogłoby zostać zoperowane. Brytyjskie małżeństwo i ich przyjaciele prowadzili więc zbiórkę funduszy, by po porodzie można było przeprowadzić skomplikowaną interwencję chirurgiczną.
Po narodzinach okazało się, że operacja nie uratuje dziecka. Chłopiec żył jeszcze dwa tygodnie. Jednak mimo to, jak zapewniają rodzice, był to piękny i najważniejszy czas w ich życiu. Środki finansowe, które zostały zebrane na skomplikowaną operację, rodzice chłopca przeznaczyli na pomoc innym dzieciom. To „małe dziedzictwo” ich chorego synka, podkreślali.
Źródło: RightToLifeNews.org.uk
Dodaj komentarz