Abp J. Michalik o Narodowym Marszu Papieskim: „Ufajmy, że trud dzisiejszej naszej obecności zaowocuje obroną prawdy w sercach ludzi szczerze jej szukających”

“Aktualny atak na Jana Pawła II to atak na to, co w Polsce piękne i trwałe, co wyrosłe i chronione w najtrudniejszych czasach przez Kościół, to atak na tożsamość duchową naszego narodu” – powiedział abp Józef Michalik w homilii wygłoszonej podczas Mszy Świętej zwieńczającej Narodowy Marsz Papieski w Warszawie.

Biskup senior archidiecezji przemyskiej przypomniał, że św. Jan Paweł II był niestrudzonym obrońcą życia ludzkiego, zarówno dzieci nienarodzonych jak i ludzi, którzy mogli stać się ofiarą egoizmu i niemoralności  rządów totalitarnych. Po ogłoszeniu niejednej encykliki pojawiały się protesty ze Wschodu i Zachodu, gdyż głoszenie prawdy często demaskuje ukryte zamiary. Papież wielokrotnie przestrzegał przed czynnymi i aktywnymi w świecie strukturami zła, tj. całych strategicznych systemach, którym trzeba odważnie przeciwstawić się budując struktury prawdy, rozumu i dobra.

Jak podkreślał abp J. Michalik, św. Jan Paweł II ujawniał w życiu nie tylko wrażliwość poety, ale i odwagę giganta, stającego w obronie prawdy i sprawiedliwości.

Nie milczał wobec zła, co wykazują dokumenty nie zawsze natychmiast podawane do publicznej wiadomości, bo dzisiaj doczekaliśmy czasów, że o tym, co i jak należy załatwiać także w sprawach sumienia chcą decydować niektóre krzykliwe agencje medialne. Dziś starożytne zasady o domniemanej niewinności czy o wysłuchaniu w sądzie strony oskarżonej przestały obowiązywać.

Kaznodzieja zwrócił uwagę, że dziś trzeba udowadniać niewinność. Przekreślona została humanitarna zasada, że skoro umarli nie mogą się bronić, to de mortuis aut bene aut nihil (o umarłych dobrze, albo wcale).

Jak to się stało, że przez wiele lat na oczach całego świata myśmy szli do naszego Papieża, aby spotkać w nim prawdziwe Człowieczeństwo, którego brakowało nam w nas samych, i uważaliśmy za zaszczyt przebywanie lub fotografie z nim, a dziś nagle, wzorem zachowania dla nas ma stać się donos tajnego donosiciela z czasów komunistycznych?! – pytał hierarcha.

Niestety, okazuje się, że św. Jan Paweł II stał się dziś znakiem sprzeciwu, bo jego nauczanie było niewygodne, nie pasujące do ciemnych i grzesznych pułapek źle rozumianej nowoczesności. Tak samo jak jego postępowanie, które nigdy nie było zgodą na zło i grzech.

(…) zanim zdecydował się na radykalne decyzje starał się rozeznawać, aby do krzywdy i zaistniałego zła i grzechu, aby do istniejącego cierpienia nie dodawać nowej niesprawiedliwości, jak to dzisiaj zbyt łatwo lubią szarżować liczni sędziowie – podkreślał abp J. Michalik. 

Zwracając się do uczestników Narodowego Marszu Papieskiego hierarcha zauważył, że nasza obecność przy Janie Pawle II trwa od lat, gdyż od zawsze widzieliśmy w nim tego, którego 16. X. 1978 roku wybrała Opatrzność, jako pasterza i przewodnika na nasze czasy. Dodał, że potrzebne są także zewnętrzne manifestacje tego przywiązania i trwania, gdyż są one:

językiem medialnym, czytelnym we współczesnym świecie, który ceni obraz, liczbę i cyfrę, aby zatrzymać się nad treścią. Nasze marsze i manifestacje ilekroć są wspierane modlitwą uzyskują dodatkową wartość i moc wymierną w innej, Bożej perspektywie skoro Pan Jezus powiedział: “gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam ja jestem pośród nich” (Mt 18,20).

Mówi się, że zło się rozszerza i triumfuje nie z powodu wysiłków złych ludzi, instytucji i systemów, ale dlatego, że milczą i nic nie robią ludzie dobrzy, uczciwi, mądrzy i sprawiedliwi. Dlatego na zakończenie homilii ksiądz arcybiskup wezwał uczestników Mszy Świętej do modlitwy, świadectwa i czynu, by nie zabrakło ich naszym trudnym czasom. 

MZ/przemyska.pl