Włoska influencerka: „Po pierwszym USG zrozumiałam, że aborcja nie jest dla mnie”

Bicie serca kilkutygodniowego nienarodzonego dziecka i obserwowanie jego ciała na monitorze USG sprawiły, że młoda Włoszka od razu je pokochała. „Po pierwszym USG zrozumiałam, że aborcja nie jest dla mnie” – napisała w mediach społecznościowych, choć wiedziała, że spotka się z krytyką osób, które obserwują jej profil.
Świat influencerów charakteryzuje się systemem wartości, które najczęściej muszą mieścić się w ramach poprawności politycznej, w przeciwnym razie spadnie na nich fala krytyki, stracą popularność i licznych obserwujących ich profil sympatyków.
Sofia Crisafulli z Mediolanu, jak wiele młodych osób, jest aktywna na Instagramie. Młoda kobieta zaszła w ciążę i choć pierwsze tygodnie były pełne lęku i obaw, zmieniło się to już po pierwszym badaniu USG.
Po pierwszym USG, słysząc bicie jego serduszka w moim brzuchu, zdałam sobie sprawę, że aborcja tak naprawdę nie jest dla mnie – napisała w mediach społecznościowych.
Wyświetl ten post na Instagramie
Włoszka wyznała, że jest świadoma, krytyki wielu obserwujących, jaka może na nią spaść, gdy podzieli się swoim doświadczeniem. Dziś, w dobie mentalności aborcyjnej, pójście „pod prąd” współczesnym trendom wiąże się często z falą krytyki. Sofia cieszy się, że jej synek żyje, że nie poddała się presji mentalności aborcyjnej, która każe zabijać dzieci, gdy matka sądzi, że ten moment nie jest to „właściwy”, „dobry” czas na dziecko.
Wyświetl ten post na Instagramie
Badania wskazują, że zdecydowana większość kobiet, które rozważają aborcję, zmienia zdanie, jeśli usłyszy bicie serca dziecka i zobaczy je na USG.
Niestety personel w klinikach aborcyjnych podejmuje wszelkie starania, aby żadna z kobiet w ciąży, która przychodzi na aborcję, nie widziała swojego dziecka na monitorze USG i nie słyszała bicia jego serca. Personel ośrodków ma świadomość, że większość matek zrezygnowałaby wówczas z odebrania życia dziecku.
AG/ProVitaeFamiglia.it, Instagram.com
Dodaj komentarz