20 kwietnia, 2024
5 sierpnia, 2021

„The American Spectator” ostrzega UE: nie naciskajcie na Polskę i Węgry w sprawie LGBT, bo opuszczą wspólnotę!

(USGS-unsplash.com+13smok-pixabay.com)

Konserwatywny amerykański magazyn ostrzega brukselskie elity polityczne przed wywieraniem na Polskę i Węgry przesadnej presji ideologicznej, gdyż może to zaowocować wyrzuceniem ich ze wspólnoty lub opuszczeniem jej przez te kraje z własnej woli. W takiej sytuacji nie da się wykluczyć zwrotu Warszawy i Budapesztu w stronę Moskwy. „The American Spectator” zauważa ponadto, że zarzucanie rządom Europy Środkowej łamania demokracji jest niesprawiedliwe.

Magazyn odnotowuje, że obecnie obserwujemy wzmożenie unijnej rozprawy z konserwatywnymi krajami UE: Polską i Węgrami. Okazją do uderzenia w Warszawę i Budapeszt jest fundusz odbudowy, którego celem jest naprawa potencjału gospodarczego wspólnoty po pandemii COVID-19. Bruksela grozi wstrzymaniem transferów finansowych z powodu – jak przekonują eurokraci – niszczenia rządów prawa. W praktyce Polska straciłaby w ten sposób 40 mld euro, zaś Węgry – 7.

Zdaniem „The American Spectator” problem jest jednak głębszy i sięga chwili akcesji obu krajów do UE. Od początku bowiem elity unijne nie akceptowały tradycjonalizmu katolickiego krajów zainteresowanych zachowaniem dziedzictwa chrześcijańskiego, kulturowego i etnicznego. Pretekstem do ograniczenia funduszy na odbudowę ma być jednak korupcja.

Jest to jednak słabe uzasadnienie gdyż – jak podaje amerykański magazyn – problem w Polsce i na Węgrzech istnieje, ale jego skala jest znacznie mniejsza niż w wielu innych państwach wspólnoty. Chodzi więc tak naprawdę o przekazanie jasnego przesłania: albo nas słuchasz, albo tracisz pieniądze.

W ocenie magazynu wszystkie powody, z zarzutami o łamanie „praworządności” na czele, to tak naprawdę błahostka przy realnym powodzie napięcia: obronie tradycyjnych norm dotyczących seksualności i małżeństwa przez rządy Polski i Węgier.

Węgierska ustawa chroniąca dzieci problemem dla UE

Jednym z punktów zapalnych jest tutaj nowe węgierskie prawo zwane ustawą antypedofilską, która m.in. chroni dzieci i młodzież przed obcowaniem w szkołach i mediach z propagowaniem „zmian płci”. Ograniczone mają zostać także audycje pokazujące homoseksualizm wyłącznie w pozytywnym świetle. Podobne w duchu, acz niemające przełożenia na konkretne zakazy lub nakazy, uchwały przyjęły liczne polskie samorządy, szczególnie na wschodzie i południu kraju.

Jednocześnie nikt w Polsce i na Węgrzech nie wyklucza przedstawicieli tzw. mniejszości seksualnych – w tym osób otwarcie o tym mówiących – z życia publicznego. Nie dochodzi do żadnej administracyjnej dyskryminacji. Po prostu rządzący w Warszawie i Budapeszcie – w przeciwieństwie do liberalnych elit UE – wolą wspierać naturalne i tradycyjne poglądy na temat płciowości.

Brukselscy urzędnicy widzą problem odmiennie i zarzucają Polakom oraz Węgrom odchodzenie od demokracji. Tymczasem obie partie rządzące – w przeciwieństwie do Komisji Europejskiej – wygrały w pełni demokratyczne wybory. Ponadto brutalnie atakowany przez Unię premier Viktor Orban zdecydował się oddać głos narodowi w sprawie przepisów chroniących dzieci: odbędzie się w tej kwestii referendum. Jakby tego było mało, UE nie chce widzieć niedostatków demokracji w innych miejscach, np. reakcjach liberalnych krajów „starej Unii” na protesty przeciwko masowej migracji.

Możliwe skutki nacisków

W konsekwencji tych faktów „The American Spectator” zauważa, że ataki UE na Polskę i Węgry mogą doprowadzić do powtórki scenariusza brytyjskiego z roku 2016, gdy większość obywateli zdecydowała o opuszczeniu wspólnoty z powodu gospodarczej i politycznej dominacji Brukseli. Co więcej, wbrew propagandzie okazało się, że brexit nie doprowadził do katastrofy ekonomicznej.

Niekoniecznie jednak Polska i Węgry opuszczą UE z własnej woli. Może bowiem dojść do ich wyrzucenia. Państwa posiadają jednak cały czas własną walutę co daje im sporo swobody w razie scenariusza „exitowego”. Niestety opuszczenie UE oznaczałoby ryzyko zacieśnienia współpracy z Rosją, co mimo wad byłoby zrozumiałe – uważa amerykański magazyn. Aby uniknąć tej katastrofy należy jednak powstrzymać się od ideologicznych nacisków na kraje Europy Środkowej. W tym celu – jak przekonuje „The American Spectator” – należy jednoznacznie uszanować autonomię Węgier i Polski.

MWł/PCh24.pl/spectator.org

Udostępnij

Spodobał Ci się ten artykuł? Wesprzyj działanie naszego portalu swoim datkiem.

Wybierz kwotę
inna kwota
Wesprzyj portal

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Liczba komentarzy : 0

Polityka prywatności i plików cookies

© Centrum Życia i Rodziny 2023