24 kwietnia, 2024
7 lutego, 2023

„Sięgnęła do korzeni odpowiedzialności za życie”. Włoska dziennikarka oddała życie za dziecko

(Fot. Pixabay, zdjęcie ilustracyjne)

Spodziewająca się narodzin trzeciego dziecka Anna Negri, dziennikarka włoskiego “Avvenire”, dowiedziała się, że cierpi na bardzo agresywny nowotwór żołądka. Sprzeciwiając się namowom do aborcji oraz inwazyjnemu leczeniu, ochroniła rozwijające się w niej życie dziecka.

Anna urodziła się 21 maja 1968 r. w miasteczku Tradate w północnych Włoszech. Miała dwoje starszego rodzeństwa. Kochała muzykę i dobrze się uczyła.

Podwójnie szczęśliwa

Po zakończeniu edukacji w liceum rozpoczęła studia na wydziale humanistycznym Uniwersytetu Mediolańskiego a jesienią 1993 r. dwuletnie studia dziennikarskie w Mediolanie, gdzie poznała swojego przyszłego męża, Enrico Valvo.

Po ukończeniu studiów młoda kobieta zaczęła publikować na łamach dziennika „Avvenire”, wydawanego przez Konferencję Episkopatu Włoch. Przez około rok pracowała także w biurze prasowym Prowincji Mediolan.

Wyszła za mąż 21 lutego 1998 r., w dniu urodzin ojca. We wzruszającym liście zwróciła się do taty w takich słowach:

Kochany Tato, (…) jestem podwójnie szczęśliwa, bo mam przy sobie dwóch mężczyzn, których kocham. Dzieci chyba skąpią podziękowań rodzicom. Dzisiaj postaram się to naprawić, o ile to możliwe (…). Wiem, że nawet jeśli będę daleko, Twój uśmiech będzie ze mną. Jesteś wspaniałym tatą (…), kocham Cię. Anna.

Niebawem, ze względu na pracę Enrica w dyplomacji, nowożeńcy przenieśli się do Rzymu. Tam urodziła się ich pierwsza córka. Następnie zamieszkali w Izmirze w Turcji, gdzie Enrico został konsulem.

Anna, jako żona dyplomaty, z miłości zrezygnowała z pracy dziennikarskiej, choć było to jej marzenie od lat licealnych. W 2001 r. w Izmirze urodziła się im druga córka, Irene. Wkrótce rodzina przeniosła się do Ankary, gdzie Enrico również objął urząd konsula.

Bez wahania wybrała życie

W lutym 2005 r., gdy Anna spodziewała się narodzin trzeciego dziecka, stwierdzono u niej wyjątkowo agresywnego chłoniaka żołądka. Tureccy lekarze powiedzieli, że konieczna jest aborcja i natychmiastowe, inwazyjne leczenie. Anna bez zastanowienia odrzuciła taką możliwość.

Po powrocie do Włoch przeszła zabieg całkowitej resekcji żołądka. Spełniając jej prośbę, odroczono rozpoczęcie chemioterapii, aby dziecko mogło się bezpiecznie narodzić. Rita – bo takie imię nadano dziewczynce – przyszła na świat 11 maja, w 32. tygodniu ciąży, jako zdrowe dziecko.

Cierpienie Anny nie trwało zbyt długo, zaledwie ponad miesiąc. Nikt nie widział, aby skarżyła się czy płakała. Cieszyła się każdą chwilą spędzoną z najbliższymi.

Ostatnim dniem, świadomego ziemskiego życia Anny był 4 lipca 2005 r., dzień urodzin męża. Następnego dnia jej stan gwałtownie się pogorszył. 11 lipca odeszła w ramionach Enrica i siostry Antonelli.

Jej pogrzeb odbył się 15 lipca. Na zakończenie celebracji ks. Antonio Rimoldi stwierdził:

Gdybyśmy żyli w średniowieczu, kiedy świętymi ogłaszano w dniu pogrzebu, dzisiaj tak właśnie byłoby z Anną. Drodzy mieszkańcy Venegone, macie swoją świętą, do której możecie się modlić. Zachęcam was, byście powtarzali te słowa: „Panie, nie pytamy, dlaczego nam ją zabrałeś. Dziękujemy za to, że nam ją dałeś”.

Joanna i Anna

Ks. Rimoldi, pierwszy oficjalny biograf innej słynnej matki, która oddała życie, by ratować dziecko, czyli św. Joanny Beretty Molli, wprost zestawia te dwie kobiety:

Joanna i Anna dokonały heroicznego wyboru: wybrały życie stworzenia, które nosiły w łonie, choć każda inaczej. Obie miały nadzieję, że zostaną wyleczone z nowotworu i będą dalej żyć. Historia Anny to przepiękna historia i jak najwięcej ludzi powinno ją poznać.

W przedmowie do książki “Vita dentro. Storia di Anna Negri Valvo”, ks. Luigi Succhi pisze:

Nasza Anna dokonała wyboru. Sięgnęła do korzeni odpowiedzialności za życie; tam, gdzie to życie jest najbardziej kruche i bezbronne. Potrzebujemy ludzi, mężczyzn, ale jeszcze bardziej i przede wszystkim kobiet, które będą czujnymi stróżami życia. Życie jest nietykalne. Można mu tylko służyć i je leczyć, kochając je od poczęcia, czyli od chwili jego pojawienia się w najbardziej bezbronnej postaci.

Jak pięknie podsumował Mario, ojciec Anny, jej życie, choć krótkie, było cenne i ważne dla wszystkich, którzy ją spotkali.

MZ/aleteia.org

Lekarze naciskali na aborcję selektywną. Matka odmówiła i urodziła czworaczki

Udostępnij

Spodobał Ci się ten artykuł? Wesprzyj działanie naszego portalu swoim datkiem.

Wybierz kwotę
inna kwota
Wesprzyj portal

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Liczba komentarzy : 0

Polityka prywatności i plików cookies

© Centrum Życia i Rodziny 2023