Sąd Najwyższy uznał, że wystawy obrońców życia nie naruszają polskiego prawa

Wystawy pro-life prezentowane w przestrzeni publicznej nie wywierają demoralizującego wpływu na otoczenie, nie są też naruszeniem polskich norm prawnych – uznał Sąd Najwyższy. Wymiar sprawiedliwości uwzględnił kasację Prokuratora Generalnego w sprawie działacza pro-life, dra Bawera Aondo-Akaa, skazanego za prezentowanie plakatów pokazujących skutki zabicia dziecka w aborcji.
Sąd Najwyższy uznał, że działania obrońcy życia nie były naruszeniem prawa w zakresie prezentowania nieprzyzwoitych treści. Ponadto, dr Aondo-Akaa działał w granicach wolności słowa gwarantowanej art. 54 ust. 1 Konstytucji i art. 10 ust 1. SN uwzględnił więc kasację złożoną przez Prokuratora Generalnego.
Przypomnijmy, że działacz pro-life w poprzednich instancjach został skazany za prezentowanie plakatów pokazujących skutki zabicia dziecka w aborcji. Zdarzenie miało miejsce w Zakopanem na przełomie 2017/2018. Sąd Okręgowy orzekł, że prezentowanie treści wywołują zgorszenie w miejscu publicznym.
Sąd Najwyższy orzekł, iż prezentowanie zdjęć ofiar aborcji nie jest wybrykiem i nie wywiera złego i demoralizującego wpływu na otoczenie.
Wyrok Sądu Najwyższego będzie przywoływany w kilkudziesięciu toczących się obecnie sprawach obrońców życia i doprowadzi zapewne do zakończenia ścigania wystaw pro-life przez proaborcyjnych aktywistów – czytamy na stronie Gość.pl.
Wyrok ma niewątpliwie ważne znaczenie, ponieważ w ostatnim czasie wzrosła liczba skarg na obrońców życia, którzy na wystawach lub manifestacjach pokazywali czym tak naprawdę jest aborcja i jak wygląda ciało dziecka po jej przeprowadzeniu. Wzrastała więc liczba skarg na proliferów, które kierowali głównie zwolennicy aborcji.
AG/Gosc.pl
Dodaj komentarz