27 kwietnia, 2024
30 lipca, 2023

O. Jacek Salij OP: Każdy rozwód ma w sobie coś z zabójstwa

Youtube.com - MARIA FIDES (o. Jacek Salij OP)
(Youtube.com - MARIA FIDES (o. Jacek Salij OP))

„Z rozwodami jest podobnie jak z każdą inną plagą społeczną: krąg winnych sięga daleko poza bezpośrednie ofiary tej plagi” – pisze dominikanin, o. Jacek Salij. W tekście poświęconym rozwodom zwraca uwagę na pewną analogię dotyczącą kwestii alkoholizmu.

Autor „Niedzieli” pisze w felietonie, że problem pijaństwa wiąże się między innymi z podejściem do tematu alkoholu w społeczeństwie, które niemal każdą sytuację chce „opijać” i:

[…] powtarzamy jak papuga arcyniemądre poglądy, jakoby picie wódki było miarą dzielności albo życzliwości dla kolegi.

Zwrócił uwagę, że niektórzy przez takie zachowanie kończą w rynsztoku i my wszyscy jesteśmy za to odpowiedzialni. Dzisiejszy pijak, gdyby nie atmosfera sprzyjająca alkoholizmowi, dziś mógłby żyć pięknie i sensownie – dodaje zakonnik. Podobnie wygląda w jego ocenie sytuacja z rozwodami.

[…] Sam pogląd, jakoby rozwód był dopuszczalnym rozwiązaniem kryzysu małżeńskiego, pracuje na rzecz rozwodu!” – podkreśla o. Jacek Salij OP.

Zastanawia się, ile rozbitych par mogłoby w tej chwili stanowić udane małżeństwo, gdyby w pewnym momencie w trakcie kryzysu rozwód nie był podawany jako jedno z rozwiązań. Dodał też mocno:

Każdy rozwód ma w sobie coś z zabójstwa. Rozwód to zabicie miłości – zwykle chorej, czasem bardzo chorej, a czasem – patrząc na to po ludzku – beznadziejnie chorej.

Pyta też, czy rzeczywiście najlepszym rozwiązaniem w przypadku takiej choroby jest pozbycie się problemu? Czy w ogóle można ocenić to jako dobre rozwiązanie? Odpowiedź wydaje się oczywista.

Dominikanin wspominając o nauce Chrystusa na temat nierozerwalności małżeństwa stwierdza, że księża popełniają często błąd, kiedy mówią o tym dopiero w momencie, gdy dane małżeństwo się rozpada. Dodał, że trzeba mówić o tym zdecydowanie wszystkim małżonkom, także w chwili gdy ich miłość jest świeża i gorąca, ponieważ:

[…] wszystko, co ludzkie, niestety, podlega dewaluacji i śmierci. Nawet taka miłość, której niezniszczalności ludzie są pewni, może umrzeć, a wówczas jady wynikające z jej rozkładu będą zatruwać wzajemne współżycie.

Podsumował, że w sytuacji w której dana para pyta o to, co zrobić jeśli miłość umarła, należy wskazywać na wierność jako sposób leczenia niewierności. Zauważył, że gdy ludzie zaczynają żyć w wierności przykazaniom, często okazuje się że owa miłość nie była martwa, ale ciężko chora i można ją uleczyć.

ds/”Niedziela”

Udostępnij

Spodobał Ci się ten artykuł? Wesprzyj działanie naszego portalu swoim datkiem.

Wybierz kwotę
inna kwota
Wesprzyj portal

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Liczba komentarzy : 0

Polityka prywatności i plików cookies

© Centrum Życia i Rodziny 2023