„Nie jestem chorobą, którą trzeba usunąć!”. Jennifer przeżyła, ponieważ aborcjonistka nie znała procedur

Rozmowa z byłą aborcjonistką uświadomiła Jennifer, że ona żyje dlatego, ponieważ osoba przeprowadzająca aborcję nie potrafiła prawidłowo wykonać tej procedury. „Kathi płakała dlatego, że ona wiedziała, jak się to robi, a to oznacza, że gdyby to ona wykonywała tę aborcję zakończyłaby procedurę i moje życie!” – powiedziała Jennifer Milbourn.
Amerykanka jest ocaleńcem z aborcji. Tę dramatyczną historię usłyszała od swojej cioci, która zajmowała się Jennifer. Ta wiadomość i świadomość odrzucenia przez własną matkę była dla młodej, 19-letniej dziewczyny szokująca.
Wiedza, że moja mama myślała wtedy tylko o sobie i w ogóle nie postrzegała mnie jako osoby, jest bardzo bolesna. Nie jestem chorobą, którą trzeba usunąć! – wyznała Jennifer.
Próba aborcji i spożywanie alkoholu w ciąży przez biologiczną matkę Jennifer odcisnęły piętno na zdrowiu dziecka. U dziewczynki stwierdzono FAS (Alkoholowy Zespół Płodowy), dlatego przez pierwsze lata życia była ona poddawana intensywnemu leczeniu.
Jak wspomina Jennifer, świadomość odrzucenia przez własną matkę była dla niej traumą i nie chciała o tym mówić. Chciała po prostu zapomnieć.
Proces zdrowienia psychicznego przyniosła wiara i spotkanie ludzi, którzy tak jak ona otarli się o śmierć w aborcji i którzy w Stanach Zjednoczonych są zrzeszeni w Abortion Survivors Network.
Przed trzema laty, jak opisuje Human Life International Polska, Jennifer spotkała się dr Kathi Aultman, byłą aborcjonistką. Dziś aborterka jest zaangażowana w ruch obrony życia. I to spotkanie jeszcze dobitniej uświadomiło Jennifer wartość życia.
[Kathi] wysłuchała mojej historii i zaczęła płakać! Powiedziała, że w wielu placówkach aborcyjnych pracują aborcjoniści, którzy nie znają dokładnie wszystkich procedur. Osoba, która wykonywała aborcję na mnie nie wiedziała, w jaki sposób oderwać kończyny od korpusu dziecka. Dlatego ocalałam! Kathi płakała dlatego, że ona wiedziała, jak się to robi, a to oznacza, że gdyby to ona wykonywała tę aborcję zakończyłaby procedurę i moje życie! Dla mnie to był bardzo upokarzający i otrzeźwiający moment – wspomina Jennifer.
AG/hli.org, twitter.com
„Pigułka aborcyjna miała mnie zabić”. Kobieta ocalała z aborcji jest wdzięczna za dar życia
Dodaj komentarz