„Próba zmiany ciała cię nie naprawi. To cię złamie”. Dramatyczny apel młodej kobiety po tranzycji

„Nie musisz zmieniać swojego ciała, aby zadowolić kogokolwiek, a już najmniej pracowników służby zdrowia, którzy czerpią korzyści finansowe z wprowadzenia cię na drogę do opieki zdrowotnej przez całe życie” – mówi Prisha Moshley. Młoda kobieta apeluje do nastolatków, którzy chcą poddać się „zmianie płci”, by nie pozwolili sobą manipulować.

Prisha Mosley ma dziś 25 lat. Jako nastolatka doświadczyła nadużyć, miała problemy ze zdrowiem psychicznym. Lekarze przekonali ją, że urodziła się w niewłaściwym ciele, a „zmiana płci” rozwiąże jej trudności. Przyjęła imię Charile. Jej życie zmienił się, ale na gorsze. Dziś chce przestrzec innych młodych ludzi przed podobnym błędem.

Jest wielu wrażliwych młodych ludzi, którzy przechodzą przez podobne okoliczności i są poddawani temu samemu rodzajowi leczenia (…) Konieczne jest, aby lekarze przestrzegali odpowiednich standardów podczas leczenia młodych ludzi– powiedział prawnik młodej kobiety.

Prisha, jak coraz większa grupa tzw. detransitioners, złożyła pozew w Sądzie Najwyższym hrabstwa Gaston w Północnej Karolinie. Oskarża w nim swoich terapeutów, swojego lekarza, chirurga, oraz ośrodki medyczne, które ułatwiły jej tzw. terapie zmiany płci. Młoda kobieta zarzuca lekarzom również oszustwa, zaniedbania, stres emocjonalny oraz nieuczciwe i oszukańcze praktyki handlowe w leczeniu chorób psychicznych i podczas procesu zmiany płci.

fot. facebook.com, Prisha Mosley

Jak mówi, „lekarstwo potwierdzające płeć”, jakie – zdaniem lekarzy – miało poprawić jej stan zdrowia, okazało się nieskuteczne. „Terapie”, które rozpoczęła w wieku 16 lat odcisnęły piętno nie tylko na zdrowiu psychicznym, co gorsza, nieodwracalnie uszkodziły jej ciało.

Poza terapią hormonalną i dużymi dawkami testosteronu, jaki w takich przypadkach jest aplikowanym dzieciom i młodym ludziom, przeprowadzono u niej także podwójną mastektomię.

Ufałam tym pracownikom służby zdrowia, którzy zdawali się o mnie dbać. Ze względu na tę pełną zaufania relację i mój bezbronny stan, wierzyłem w to, co mówili i myślałam, że traktują mnie sprawiedliwie – wyznała Prisha.

Preparaty, które jej podawano zaburzyły zupełnie rozwój płciowy, jaki normalnie przechodzą dziewczęta. Jej głos zmienił się nieodwracalnie, odczuwa ból w miejscu, w którym kiedyś znajdowały się jej piersi, a także odczuwała silny ból w ramionach, szyi i okolicy narządów płciowych.

Lata przyjmowania testosteronu sprawiły, że moje ciało nie rozwijało się tak, jak powinno. Spowodowało to u mnie znaczny zanik pochwy i niemożność odbycia stosunku – mówi.

A nastoletnie życie Prishy nie było łatwe. Jak wskazują raport medyczne, od dzieciństwa miała problemy ze zdrowiem psychicznym, została wykorzystana seksualnie w wieku 14 lat, zaszła w ciążę, ale doszło do poronienia. Mając 15 lat trafiła do szpitala z powodu depresji. Później, u 16-latki zdiagnozowano duże zaburzenie depresyjne, zaburzenie obsesyjno-kompulsyjne i zaburzenie odżywiania. Zdarzały się jej epizody samookaleczenia, przez co kilka razy trafiała do szpitala.

Zamiast zająć się moimi poważnymi problemami ze zdrowiem psychicznym i pomóc mi poczuć się komfortowo w moim kobiecym ciele, moi lekarze i doradcy wywierali na mnie presję, abym uwierzyła, że szkodzenie mojemu ciału jest odpowiedzią – podkreśla dziś, kiedy jest świadoma, jakie nieodwracalne konsekwencje wiążą się z tzw. „terapią zmiany płci”.

Jak podkreśla Prisha, jej zamiarem jest ostrzeżenie innych nastolatków przed tym, co ona przeszła. Dziś jest na drodze, na której doświadcza licznych psychosomatycznych trudności zdrowotnych. Ma żal do dorosłych, do specjalistów, którzy nie chcieli dotrzeć do źródła jej problemów.

Próba zmiany ciała cię nie naprawi. To cię złamie. Nie musisz zmieniać swojego ciała, aby zadowolić kogokolwiek, a już najmniej pracowników służby zdrowia, którzy czerpią korzyści finansowe z wprowadzenia cię na drogę do opieki zdrowotnej przez całe życie – apeluje.

AG/informazionecattolica.com, facebook.com

Podobne artykuły