Komu przeszkadza ojciec w „Ojcze nasz”? Anglikański biskup zaskakuje

Poprawność polityczna we wspólnotach protestanckich jest już dość dobrze zakorzeniona. Dla niektórych najważniejsze staje się to, by nikogo i niczym nie urazić. Najlepszym tego dowodem jest uleganie ideologii LGBT. Kolejny przykład takiego zachowania mamy w „Kościele Anglii”, którego drugi najwyższy rangą duchowny widzi problem w… modlitwie Ojcze Nasz.
Chodzi o arcybiskupa Yorku Stephena Cottrella i jego ostatnią wypowiedź w trakcie przemówienia otwierającego odbywający się w tym mieście Synod Generalny Kościoła Anglii. Duchowny stwierdził, że zdaje sobie sprawę z tego, że „ojciec” w pierwszych słowach modlitwy to słowo, które:
[…] jest problematyczne dla tych, których doświadczenia z ziemskimi ojcami były destrukcyjne i przemocowe.
Zdaniem anglikańskiego hierarchy słowa te miałyby by także problematyczne dla wszystkich z nas, którzy w życiu spotykaliśmy się ze „zbyt opresyjnym patriarchalnym uciskiem”. Zdanie wyrażone przez Cottrella spodobało się Christinie Rees, która prowadziła kampanię na rzecz kobiet-biskupów.
Kobieta stwierdziła, że swoimi słowami hierarcha poruszył tę kwestię, która ma być rzekomo niezwykle żywa dla chrześcijan od lat. Zadała pytanie, czy wierzymy w to, że według Boga to mężczyźni noszą „Jego obraz pełniej i dokładniej niż kobiety”. Odpowiedziała na to przecząco.
Marnie zdaje się jawić przyszłość chrześcijańskiej wspólnoty, której przywódcy w trosce o psychiczny dobrostan niektórych osób rozważają możliwość zmiany czegoś tak fundamentalnego. Czas pokaże, czy anglikanie pójdą drogą innych wspólnot protestanckich.
ds/PAP,TVP.Info
Dodaj komentarz