Gwałt i krycie „ucznia LGBT”. Skandal w amerykańskiej szkole

(fot. unsplash.com/claudio-schwarz, lgbt, tęcza, zdjęcie ilustracyjne)

Skandaliczne wieści docierają do nas ze Stanów Zjednoczonych. Jeden z kuratorów oświaty w stanie Virginia okłamywał rodziców i tuszował sprawę gwałtu na uczennicy. Celem, jak informują media, była ochrona sprawcy, który uważał się za transseksualistę.

Skutkiem takiego postępowania kuratora było to, że uważający się za dziewczynę 15-latek dokonał później drugiej napaści. Pierwszy z gwałtów miał miejsce wiosną 2021 roku w Stone Bridge, kiedy to chłopak zaczaił się na koleżankę w toalecie „przyjaznej transseksualistom”. Jej wykorzystaniu mogła zapobiec jedna z nauczycielek, która słyszała że coś się dzieje w toalecie. Bała się jednak zareagować.

Kurator oświaty Scott Ziegler ocenił jednak później, że nie ma dowodów na to, że doszło do gwałtu, brak także świadków. O chłopcu mówiono też, że nie nosił spódniczki ale „kilt”. Jak czytamy, celem było zatuszowanie faktu, że napaści dokonała osoba „transseksualna”. Na tym jednak nie koniec.

W październiku tego samego roku doszło do podobnego ataku, wtedy po reakcji administracji wyszło na jaw, że wcześniej władze lokalne celowo zataiły fakty oraz kryły to, że doszło do gwałtu. Kurator został zwolniony przez lokalną radę szkolnictwa. Konsekwencji nie wyciągnięto jednak wobec szkolnych władz ani nadzorcy oświaty.

ds/PCh24.pl