24 kwietnia, 2024
25 sierpnia, 2022

Doktorantka UJ głośno przeciwko promowaniu LGBT na uczelni [PRZECZYTAJ]

(fot. commons.wikimedia.org/SkyMaja, CC-BY-SA-4.0, Uniwersytet_Jagielloński,_Collegium_Novum)

Łucja Dzidek, doktorantka Uniwersytetu Jagiellońskiego, skrytykowała uczelniany zespół ds. przeciwdziałania przemocy i dyskryminacji. Spotkała ją za to fala krytyki, a nawet w sprawie interweniowała Joanna Senyszyn.

Dzidek odniosła się w poście na Facebook’u do publikacji w mediach społecznościowych zespołu antydyskryminacyjnego UJ nazywając go „Zespołem ds. Normalizowania Sodomii i Dewiacji”. Doktorantka wskazała, iż grupa ta walczy z dyskryminacją jedynie wybiórczo. 

Przez dwa miesiące, od grudnia 2021 do stycznia 2022 grupa anonimowych studentów z Uniwersytetu Jagiellońskiego stosowała wobec mnie cyberprzemoc, m.in. publikując pod moim adresem życzenia śmierci (link do posta, w którym o tym pisałam, w komentarzu). Zgłosiłam się w tej sprawie do Zespołu. Usłyszałam, że nie mogą mi pomóc, bo jestem doktorantką, a nie studentką (sic!). Dziwnym trafem, następnego dnia po przesłaniu przeze mnie zgłoszenia, szkalujący fanpejdż zniknął z Facebooka na dobre (wcześniej był usuwany przez administrację, ale studenci za każdym razem go odnawiali) – napisała.

Opublikowane przez Łucję Dzidek zrzuty ekranu postów publikowanych przez uczelniany zespół pokazują, że prowadzi on aktywną i nachalną wręcz propagandę ideologii gender

Szanowny Zespole, chcecie przeciwdziałać przemocy i dyskryminacji, tymczasem permanentnie wystawiacie członków uniwersyteckiej społeczności na kontakt z treściami godzącymi w poczucie dobrego smaku i moralności wielu z nich. Nachalne promowanie antywzorców takich jak czyny sodomickie, zniewieściałość mężczyzn, duma z moralnej degeneracji czy wreszcie próby dekonstruowania małżeństwa i rodziny stanowią rażący przejaw braku szacunku wobec sumienia i wrażliwości nie tylko katolików, ale też wyznawców innych odłamów chrześcijaństwa, mniejszości religijnych i części osób niewierzących. Ordynarne nieliczenie się z opinią i potrzebami sporej części społeczności akademickiej jest niczym innym, jak dyskryminacją tej grupy, a prowadzona regularnie kampania ideologicznej indoktrynacji i demoralizacji, występująca w tak skrajnym wydaniu, stanowi formę psychicznej przemocy – czytamy dalej w poście.

Dzidek podjęła również kwestię błędnego nazywania związków jednopłciowych „małżeństwami”. Podkreśliła, że małżeństwem zawsze będzie jedynie nierozerwalny związek kobiety i mężczyzny, niezależnie od tego, czy lewicy uda się zmienić słownikową lub prawną definicję.

Interwencja Senyszyn i nie tylko

Sprawą zainteresowała się posłanka Joanna Senyszyn, która wystosowała pismo do rektora UJ prof. Jacka Popieli. W liście stwierdziła, że wypowiedź Dzidek „godzi w dobre imię” uczelni i „szkaluje” ją, a także „nosi znamiona łamania ślubowania doktoranckiego, które zobowiązują doktorantów do dbania o dobre imię Uniwersytetu i godność doktorancką”.

Rektor krakowskiego uniwersytetu nie odniósł się jeszcze do prośby posłanki o działania dyscyplinarne wobec doktorantki.

To nie pierwsze reperkusje, jakich doświadcza Dzidek za wygłaszanie swoich „niepoprawnych politycznie” poglądów. W jej sprawie wszczęto postępowanie wyjaśniające, sprawę jednak umorzono. Prof. Michała Ostrowskiego, dyrektor Szkoły Doktorskiej Nauk Ścisłych i Przyrodniczych, której Łucja Dzidek jest doktorantką, stwierdził, że opinie były wygłaszane na prywatnym Instagramie, a kobieta nie przedstawiała się jako reprezentantka UJ. 

Co prawda, niektóre poglądy wygłaszane przez Dzidek są kontrowersyjne, jednak w wielu przypadkach ciężko się z nią nie zgodzić. 

AM/krakow.wyborcza.pl, facebook.com

Udostępnij

Spodobał Ci się ten artykuł? Wesprzyj działanie naszego portalu swoim datkiem.

Wybierz kwotę
inna kwota
Wesprzyj portal

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Liczba komentarzy : 0

Polityka prywatności i plików cookies

© Centrum Życia i Rodziny 2023