„Aborcjonistki podają dane na wyrost, żeby zmienić świadomość Polaków”
„Chcą zrobić trochę szumu, żeby w społeczeństwie dokonał się tzw. zwrot proaborcyjny, żeby więcej ludzi uważało, że rzeczywiście tamten przepis TK jest anachroniczny, że trzeba jednak dać wolność w wykonywaniu aborcji” – podkreśla Jacek Kotula. Radny Sejmiku Województwa Podkarpackiego odnosił się między innymi do danych „Aborcyjnego Dream Teamu”, wedle których od października 2020 roku aż 125 tysięcy kobiet skorzystało z „pomocy”.
Jak przypomina działacz pro-life, po początkowych protestach przed trzema laty organizacje feministyczne ucichły, jednak część z nich przeszła „do podziemia”. Dodał, że sfinansowały je różne aborcyjne organizacje Europy zachodniej. W rozmowie na antenie Radia Maryja zwrócił też uwagę:
Widać, że ci lekarze, te ośrodki, tych kilka dokonuje aborcji (szczególnie szpital w Oleśnicy) ze względu na podejrzenie, że matka będzie miała potem problemy psychiczne bądź wystąpi zagrożenie życia matki. Te szpitale wykorzystują tę furtkę.
Dodał, że w ciągu roku za nasze podatki w szpitalach zabijanych jest kilkaset dzieci. Jednocześnie według wspomnianych aborcjonistek, w skali roku przyczyniają się one do 46 tys. aborcji. Jacek Kotula twierdzi, że dane te są nierealistyczne, ponieważ oznaczałoby to między 1200 a 1400 aborcji każdego dnia.
To jest wszystko podawane na wyrost, aby w społeczeństwie wyrobić wrażenie, że to jest ogromny problem, że kobiety nie marzą o niczym innym, tylko o dokonaniu aborcji, że to jest numer jeden w ich życiu, a te organizacje im to umożliwiają i są potrzebne – podkreślił radny.
Celem w jego ocenie jest zmiana świadomości Polaków, szczególnie młodego pokolenia.
ds/radiomaryja.pl
Dodaj komentarz