USA: Benedykt XVI pobłogosławił chorego Petera i modlił się za niego. Mężczyzna podzielił się świadectwem spotkania

Po odejściu Benedykta XVI, ks. Peter Srsich podzielił się świadectwem niezwykłego spotkania z papieżem w 2012 roku. Właśnie wówczas plany nastolatka zburzyła ciężka choroba nowotworowa. Jego marzeniem było spotkanie z Benedyktem XVI i … wstąpienie do seminarium duchownego.
W 2012 roku 17-letni Peter Srsich wrócił ze spływu kajakowego z wielkim zmęczeniem i silnym kaszlem. Początkowa diagnoza zapalenia płuc okazała się jednak błędna. Szczegółowe badania nastolatka, jakie przeprowadzono w szpitalu, jednoznacznie wskazały na nowotwór układu limfatycznego. Chłoniak był bardzo zaawansowany, to było czwarte stadium choroby.
Lekarze natychmiast rozpoczęli intensywne leczenie i chemioterapię. Peter Srsich, jak każdy zaskoczony nagłą chorobą młody człowiek, przeżywał różne stany emocjonalne, także żal i złość na Boga, Kościół, choć wcześniej rozważał możliwość pójścia do seminarium.
Kiedy pewnego dnia po spowiedzi podawano mu konsekrowaną Hostię i usłyszał „Ciało Chrystus, jak mówi, poczuł, że:
Pan Bóg naprawdę się objawił, objawił się w potężny sposób i przemówił do mojego serca, po prostu poczułem to w głęboki sposób. Powiedział mi: „Peter, wiem, że to trudne. Nie zabiorę ci cierpienia, ale pójdę z tobą, aby ci towarzyszyć”. To był moment, w którym z pozoru nic się nie zmieniło, a w zasadzie zmieniło się wszystko.
W tym samym czasie z nastolatkiem skontaktowali się przedstawiciele fundacji, która wspierała młode osoby chorujące na nowotwory i inne ciężkie schorzenia. Fundacja pomagała spełniać marzenia dzieci i młodzieży.
Kiedy zapytano Petera o jego marzenia, po namyśle, Peter poprosił o możliwość uczestniczenia w audiencji z Benedyktem XVI.
Chory chłopak nie musiał długo czkać na odpowiedź. Niebawem, wraz z rodzicami, pojechał do Watykanu i uczestniczył w audiencji z papieżem. Co więcej, po jej zakończeniu, ktoś poprosił rodzinę Srsichów, by ustawili się w kolejce do papieża. Nastolatek był zaskoczony, zauważył też, że wszyscy obok mają jakieś podarunki dla Ojca Świętego, a on nie ma nic. Ojciec zasugerował synowi, by oddał swoją bransoletkę, na której był napis: „Módl się za Piotra”.
Peter krótko relacjonuje to spotkanie:
Kiedy Ojciec Święty Benedykt XVI podszedł, spojrzał na mnie i zapytał: „Czy mówisz po angielsku?”. Potem położył rękę na mojej klatce piersiowej, dokładnie tam, gdzie był guz (o którym mu nie powiedziałem).
Amerykanin w kilku słowach opowiedział Ojcu Świętemu swoją historię. Powiedział też, że rozważał wstąpienie do seminarium. … I tak się stało, dziewięć lat później.
Po powrocie z Rzymu do Stanów Zjednoczonych, mimo zaawansowanego stadium choroby, chemioterapia przynosiła ogromne postępy. Niektórzy z rodziny Petera są przekonani, że łaska zdrowia, jaką otrzymał nastolatek, to cud dzięki modlitwie papieża. Sam Peter wierzy, że spotkanie z Benedyktem XVI, świadomość, że modli się za niego i w ten sposób jest w jego życiu, dawała mu siłę do walki z chorobą. Peter jest przekonany, że te trudne doświadczenia przygotowały go lepiej do pełnienia posługi kapłańskiej i służby drugiemu człowiekowi.
AG/it.aleteia.org
Dodaj komentarz