Unijna agenda ubolewa nad słabym dostępem Polek do antykoncepcji

(Fot. via unsplash [https://unsplash.com/photos/gRRtWpFFMK8])

Polska zajęła ostatnie miejsce w Europie pod względem dostępności antykoncepcji – wynika z raportu opracowanego przez Europejskie Forum Parlamentarne ds. Praw Seksualnych i Reprodukcyjnych. W „Atlasie antykoncepcji” przebadano pod tym kątem 46 krajów.

Współczynnik dzietności w Europie jest niezwykle niski. Według danych Eurostatu w 2019 roku wyniósł on w Unii Europejskiej 1,53 i sukcesywnie spada. W samej Polsce jest jeszcze niższy i w badanym okresie wynosił 1,44. Warto pamiętać, że dla utrzymywania obecnej wielkości populacji współczynnik ten powinien pozostawać co najmniej na poziomie 2,1. Tymczasem dla wspomnianego Forum ds. Praw Seksualnych i Reprodukcyjnych problem stanowi… dostęp do antykoncepcji.

Działająca w Brukseli organizacja skupia europarlamentarzystów zatroskanych o kwestie „zdrowia reprodukcyjnego”. Badano dostęp do informacji o antykoncepcji, a także możliwość zwrotu kosztów czy dostęp do samych środków. W tej kategorii wygrywają Belgia, Francja oraz Wielka Brytania – osiągnęły wynik 91,1 proc.

Polska jeśli chodzi o dostęp do „nowoczesnej, skutecznej i niedrogiej antykoncepcji”, wypada zdecydowanie niezadowalająco z punktu widzenia zwolenników rewolucji seksualnej. Wskaźnik wyniósł zaledwie 33,5 proc. i jest niższy niż chociażby w Rosji (42,8 proc.). Zapowiedziano nawet walkę o to, by Europejczycy mieli pełną „wolność wyboru” w tej materii. Celem najwidoczniej jest jeszcze większy spadek dzietności.

Biorąc pod uwagę przytoczone wyżej dane Eurostatu, wydawałoby się, że walka powinna dotyczyć właśnie zwiększenia dzietności wśród Europejczyków. Dalsze promowanie stosowania środków antykoncepcyjnych to droga donikąd. Tego jednak członkowie Forum zdają się nie dostrzegać…

ds/gazeta.pl,PCh24.pl,300gospodarka.pl

Udostępnij