Św. Maksymilian Kolbe: w II wojnie światowej zginie tylu ludzi, ile dokonano „aborcji”
Ojciec Maksymilian Kolbe jest patronem rodzin ze względu na jego heroiczny akt miłości wobec współwięźnia, który miał żonę i dzieci. Franciszkanin, po przeżyciu ponad dwóch tygodni w bunkrze głodowym niemieckiego obozu śmierci Auschwitz, został zamordowany zastrzykiem fenolu.
Zwracają się do niego małżonkowie, dzieci, wszyscy, którzy potrzebują rodzinnego pojednania, oraz ci, którzy z różnych powodów są rozdzieleni. A jak powiedział św. Jan Paweł II, św. Maksymilian jest patronem także „naszych trudnych czasów”.
Święty Maksymilian Maria Kolbe, kapłan, franciszkanin, męczennik miłości, który oddał życie za Boga i bliźniego, przyszedł na świat w 1894 r. w Zduńskiej Woli, w bardzo religijnej rodzinie Juliusza Kolbego i Marianny z Dąbrowskich. Na chrzcie otrzymał imię Rajmund. Był bardzo wrażliwym chłopcem, najbardziej religijnym wśród braci. Od najmłodszych lat miał szczególne nabożeństwo do Maryi.
To właśnie Matce Bożej święty zawierzył, Jej dedykował i z Jej pomocą prowadził wszystkie wielkie dzieła swojego życia. Wizjonerskie i nowatorskie na czasy, w których żył, by wymienić miesięcznik „Rycerz Niepokalanej”, Radio Niepokalanów czy misje w Japonii.
Być może nie każdy o tym wie, ale o. Maksymilian był także wynalazcą. Swoje odkrycia zgłaszał do urzędu patentowego. Planował loty kosmiczne, robił związane z tym wyliczenia, rysował rakiety. Ponadto pisał o tym, jak przekazywać dźwięk na odległość, a studiując we Lwowie, myślał nad jego fortyfikacją. Miał zatem bardzo szerokie spojrzenie na rzeczywistość.
O. Maksymilian przepowiedział, że w czasie II wojny światowej zginie tyle ludzi ile przed nią zostało zabitych poczętych dzieci. Proroctwo wypełniło się.
Pozostawił wiele wspaniałych myśli, m.in. na temat modlitwy:
Napoleon powiedział: by wygrać wojnę, potrzeba trzech rzeczy: pieniędzy, pieniędzy, pieniędzy. By zdobyć niebo, świętość potrzeba też trzech rzeczy – modlitwy, modlitwy, modlitwy. Od jakości modlitwy zależy wszystko.
Modlitwą wszystko (prawdziwie pożyteczne) na pewno otrzymasz. Ale natrętnie, stale módl się; z coraz większą żarliwością. A Pan Bóg przez cię będzie cuda wykonywał.
Przypominał przy tym, w czym tkwi siła modlitwy.
Pan Bóg nie mierzy modlitwy na metry i jej wartość wcale nie zależy od ilości odmawianych różańców czy koronek. Istotę modlitwy stanowi wzniesienie myśli i duszy do Boga.
Największym jego dziedzictwem jest jednak przykład oddania życia za bliźniego. Jak sam mówił:
Choćbyśmy się najwięcej trudzili i zamęczali – niewiele zrobimy, jeżeli nie damy dobrego przykładu.
Dlatego jako odważny chrześcijanin zmierzał tam, dokąd posyłał go Bóg. Prowadził innych ku Niemu i dawał świadectwo niezwykłego zaufania Opatrzności. Skazany na śmierć głodową, dobrowolnie oddał życie za współwięźnia, Franciszka Gajowniczka, w obozie w Auschwitz. Zmarł 14 sierpnia 1941 r.
Św. Maksymilianowi polecajmy nasze rodziny:
Św. Maksymilianie, po zużyciu Twoich energii na głoszenie Ewangelii wszystkim ludziom pod przewodem Maryi, ofiarowałeś w Auschwitz Twoje życie, aby rodzina nie została pozbawiona męża i ojca. Przez Twoje heroiczne męczeństwo miłości naucz nas, że rodzina jest darem, za który warto ofiarować siebie samych. Odkryłeś w Maryi źródło, z którego czerpałeś łaski, aby być odważnym i wiernym uczniem Jezusa. Pomóż nam przyjąć Ją jako naszą Matkę, abyśmy doświadczali potęgi Jej wstawiennictwa na drodze naszego życia. Bądź z nami, św. Maksymilianie, i módl się w potrzebach naszej rodziny. Amen.
MZ/swjacek.pl, radioniepokalanow.pl, niedziela.pl
Ks. prof. Robert Skrzypczak: Przez rodzinę ma przyjść odnowa Kościoła i świata
Dodaj komentarz