Scheuring-Wielgus usłyszała zarzuty. Chodzi o proaborcyjną prowokację w trakcie Mszy
Joanna Scheuring-Wielgus może mieć kłopoty. Posłanka usłyszała zarzuty dotyczące obrazy uczuć religijnych. Chodzi o jej skandaliczne zachowanie w kościele św. Jakuba w Toruniu, gdzie postanowiła przerwać Mszę świętą, protestując z proaborcyjnym transparentem.
Sytuacja ta miała miejsce w październiku 2020 roku, po tym jak Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że aborcja eugeniczna jest sprzeczna z polską ustawą zasadniczą. Z tym faktem nie chciało się zgodzić wielu aktywistów, a także polityków. Najwidoczniej w opinii Scheuring-Wielgus najlepszym sposobem wyrażenia swojego sprzeciwu okazało się… przerwanie niedzielnej Mszy świętej.
Śledczy twierdzą, że 25 października posłanka, której na początku listopada uchylono immunitet, złośliwie przeszkadzała w wykonywaniu aktu religijnego i znieważyła miejsce, które jest przeznaczone do wykonywania obrzędów religijnych. Ponadto, oskarżono ją o obrażanie uczuć religijnych innych osób. Polityk Lewicy wspólnie z mężem stanęła na środku świątyni w trakcie Mszy świętej, z transparentami w rękach, na których widniały hasła „Kobieto! Sama umiesz decydować” i „Kobiety powinny mieć prawo do decydowania, czy urodzić, czy nie. A nie państwo w oparciu o ideologię katolicką”.
Posłanka informuje, że usłyszała zarzuty w prokuraturze w Toruniu i nie przyznała się do winy, jednak złożyła krótkie wyjaśnienia. Przekazała, że jej wspólne działanie z mężem było protestem w ramach akcji o obrazoburczej nazwie „Słowo na niedzielę”. W jej opinii to protest „przeciwko wtrącaniu się Kościoła w życie intymne kobiet” i akcja sprzeciwu wobec wyroku TK.
ds/PAP,Pch24.pl
Dodaj komentarz