Małżeństwo adoptuje dwie pary bliźniąt, aby zapobiec rozdzieleniu tego przyrodniego rodzeństwa oraz aby „szerzyć miłość”

Karen i Tobias Thompson mają po 55 lat, pochodzą z Cincinnati w Ohio i na początku miesiąca adoptowali 14-letnich Wilnya i Williama oraz 9-letnie siostry Shanię i Sharleatheę.
Para opiekowała się już bliźniakami Williamem i Wilnyą, którzy są siostrzeńcami Karen, od 2015 roku, jak donosi Fox News. Mniej więcej rok później Thompsonowie wzięli też pod opiekę przyrodnie siostry Williama i Wilnya, Shanię i Sharleathea, które również są bliźniaczkami.
Mieliśmy pusty dom, puste gniazdo, a potem skończyliśmy z czwórką – powiedziała Karen w rozmowie z Fox News.
Karen i Tobias, którzy pobrali się w 2014 roku, mieli już dzieci z poprzednich małżeństw. Cała siódemka ich pociech jest już dorosła.
Thompsonowie mają też 28 wnuków i troje prawnuków, więc nawet jeśli nie mieli dzieci mieszkających w ich domu, kiedy się pobrali, wciąż mieli mnóstwo małych gości.
Teraz, kiedy mamy własne dzieci i wychowujemy je razem, to dobra rzecz, ale jest to też wyzwanie – dodała Karen.
Mniej więcej rok po ślubie Thompsonowie dowiedzieli się, że William i Wilnya mają problemy w domu, więc Karen i Tobias przyjęli ich do siebie. Wkrótce potem małżeństwo usłyszało o Shanii i Sharleathei, które zajdowały się w systemie opieki zastępczej i ciągle się przenosiły, więc Thompsonowie pozwolili im przyjść w odwiedziny.
Nie chcieli wracać do domu, z powrotem do innej rodziny zastępczej – wspominała Karen.
Wtedy Tobias wpadł na pomysł, aby wraz z Karen zostali rodzicami zastępczymi, aby mogli wziąć pod swój dach również Shanię i Sharleatheę.
Są rodziną, więc równie dobrze możemy trzymać ich razem – powiedziała Thompson.
Chociaż Karen przyznaje, że dostosowanie się do ponownego posiadania wielu dzieci mieszkających w domu, był to „rollercoaster”, dodała również, że było warto.
Wyznała, że na początku nie było łatwo opiekować się całą czwórką dzieci, które doświadczyły trudności w poprzednich domach i w systemie opieki zastępczej. Jednak w ciągu ostatnich pięciu lat w domu Thompsonów, dzieci zrobiły duże postępy.
Widać różnicę. Przeszły przez wiele… to jest światełko w tunelu – stwierdziła Karen.
Karen dodała, że biologiczne dzieci jej i Tobiasa naprawdę radzą sobie dobrze w życiu, więc przyjęcie do siebie dwóch par bliźniaków było ich sposobem na „szerzenie miłości”.
Dajemy im ten czas i uwagę. Nawet jeśli mamy dwie pełnoetatowe prace, wciąż znajdujemy dla nich czas– podkreśliła kobieta.
AM/FoxNews.com (za: LifeNews.com)
Dodaj komentarz