Kijów przetrwał kolejną noc. Białoruś może dziś wysłać wojska na Ukrainę

(fot. commons.wikimedia.org/Vitaly V. Kuzmin, vitalykuzmin.net, CC BY-SA 4.0)

Minęła kolejna noc od rozpoczęcia inwazji rosyjskiej na Ukrainę. Choć Kijów jest otoczony przez wroga, przetrwał tę noc i nadal się broni. Ukraińcy na licznych nagraniach dowodzą, że są zdeterminowani do obrony swojej stolicy i odradzają Rosjanom ich atakowanie. Ostrzegają, że żołnierzy wroga w Kijowie czeka śmierć.

Według informacji przekazanych przez ukraińską armię, Rosja do tej pory straciła już około 5300 żołnierzy. Straty to także niemal 200 czołgów, 816 wozów bojowych czy 29 samolotów. Zniszczonych zostało również 29 śmigłowców.

Generalny Sztab Sił Zbrojnych Ukrainy podaje też, że wróg jest zdemoralizowany i często odnotowywane są przypadki dezercji czy niesubordynacji. „Okupanci boją się nas” – napisano.

Rosyjskie wojska działają w sposób barbarzyński. Wicepremier Ukrainy ds. reintegracji terytoriów tymczasowo okupowanych przekazała, że Rosja ostrzeliwuje nawet korytarze humanitarne. W wyniku ataków cierpią kobiety i dzieci.

Niepokojące są za to doniesienia na temat udziału Białorusi w konflikcie. Wysoki rangą urzędnik wywiadu USA podał, że już dzisiaj reżim Aleksandra Łukaszenki ma wysłać na Ukrainę swoje wojska. W rozmowie z Associated Press przekazał, że wszystko ma zależeć od dzisiejszych rozmów Rosji z Ukrainą.

Ponadto, wedle doniesień „The Times” w Kijowie 400 najemników z „grupy Wagnera” poluje na prezydenta Ukrainy. Ich celem ma być zgładzenie także członków ukraińskiego rządu.

ds/PAP,niezalezna.pl,AP

Udostępnij