20 kwietnia, 2024
21 kwietnia, 2023

Twitterowi wraca rozsądek. Koniec z banami za „misgendering” i „deadnaming”

(fot.: pixabay.com/Zdjęcie ilustracyjne)

Twitter zmienia zasady społeczności i usuwa z rejestru postaw zakazanych tzw. misgendering oraz deadnaming. Dotychczasowa polityka platformy w tym względzie ograniczała wolność wypowiedzi osób, które nie hołdowały ideologii transgender i uznawały za obowiązującą prawdziwą płeć innych. Czyżby Twitter pod rządami Elona Muska zmieniał się w oazę zdrowego rozsądku?

Twitter po cichu zaktualizował swoją politykę dotyczącą „nienawistnego zachowania”, cofając zakaz „misgenderingu” i „deadnamingu” osób transpłciowych. Tzw. misgendering to odnoszenie się do prawdziwej, biologicznej płci osób transpłciowych, natomiast deadnaming to używanie ich starego imienia, zgodnego prawdziwą płcią. Wcześniej oba zakazy były wykorzystywane do ograniczania wolności wypowiedzi krytyków ideologii transgender.

Na podstawie tej przesłanki w okresie jej obowiązywania Twitter zablokował lub usunął konta wielu znanych i szeroko obserwowanych użytkowników. Restrykcjom poddano np. Charlie’ego Kirka, założyciela organizacji Turning Point USA, która zajmuje się upowszechnianiem postaw konserwatywnych wśród amerykańskich uczniów i studentów. Kirk został zawieszony za tweety o Rachel Levine, „transpłciowej asystentce” sekretarza ds. Zdrowia w Stanach Zjednoczonych. Podobny los spotkał także feministyczną pisarkę Meghan Murphy, która została zbanowana za wielokrotne używanie męskich zaimków w odniesieniu do biologicznych mężczyzn, którzy uznawali się za kobiety.

Dokonujące się na Twitterze zmiany mają prawdopodobnie sporo wspólnego z Elonem Muskiem, miliarderem, który nabył portal społecznościowy w ubiegłym roku. Musk zapowiedział wówczas, że będzie chciał rozszerzyć wolność słowa na platformie. 

Musk dał się poznać jako osoba mocno sprzeciwiająca się ruchowi transgender. Już ponad dwa lata temu sygnalizował swój sprzeciw wobec pewnych zmian zmierzających do zaostrzenia poprawności politycznej,  tweetując, że „zaimki są do niczego”, co miało być oczywiście odniesieniem do nacisku osób transpłciowych na deklarowanie preferowanych zaimków i poprawne zwracanie się do innych. 

Kilka dni temu Musk napisał z kolei na Twitterze, że „każdy lekarz czy rodzic, który doprowadza do sterylizacji dziecka przed osiągnięciem przez nie pełnoletniości powinien trafić do więzienia na całe życie”. Ten zdecydowany głos miliardera sprzeciwiający się postulatom ideologii trans w dużej mierze wynika z jego osobistego doświadczenia. Syn Elona Muska uważa się za „osobę trans”. W opinii szefa Tesli powodem jest wpływ neo-marksistów na uniwersytetach w USA, którzy uczą „pełnoprawnego komunizmu”. Musk i jego syn nie utrzymują obecnie kontaktów.

Od czasu przejęcia firmy przez Muska wiele usuniętych kont zostało przywróconych. Obecnie także wspomniane konta Charlie’ego Kirka i Meghan Murphy mogą znów działać.

Wiele zasad Twittera dotyczących szerzenia nienawiści pozostaje jednak w mocy. Zabronione są rasizm i seksizm, a także „dehumanizacja grupy ludzi w oparciu o ich religię, kastę, wiek, niepełnosprawność, poważną chorobę, pochodzenie narodowe, rasę, pochodzenie etniczne, płeć, tożsamość płciową lub orientację seksualną”. Polityka zakazuje również propagowania „nienawistnych” symboli, np. swastyki.

AAG/catholicnewsagency.com

Elon Musk o „tranzycji” u dzieci: Każdy, kto do tego zachęca powinien dostać dożywocie!

Udostępnij

Spodobał Ci się ten artykuł? Wesprzyj działanie naszego portalu swoim datkiem.

Wybierz kwotę
inna kwota
Wesprzyj portal

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Liczba komentarzy : 0

Polityka prywatności i plików cookies

© Centrum Życia i Rodziny 2023