Przeludnienie Ziemi? Nie! Niepokojące wnioski z badań naukowców

#dziecko #dzietność #ochrona rodziny #ONZ #przeludnienie #rodzina

(fot. pixabay.com, zdjęcie ilustracyjne, rodzina, dzietność)

Zdaniem ONZ ludzkość czeka wciąż podążanie ścieżką ogromnego wzrostu populacji. Jak się jednak okazuje, według badania opublikowanego na łamach The Lancet, będzie dokładnie odwrotnie.

Organizacja Narodów Zjednoczonych przekonuje, że wzrost populacji ludzkości będzie trwał do roku 2100 i osiągnie wówczas poziom 11 miliardów. Naukowcy dowodzą jednak, że narrację dotycząca rzekomego przeludnienia Ziemi można włożyć między bajki.

Wspomniane badanie zatytułowane „Scenariusze płodności, śmiertelności, migracji i populacji dla 195 krajów i terytoriów w latach 2017–2100: analiza prognostyczna dla badania Global Burden of Disease” przynosi zgoła odmienne wnioski. Naukowcy ocenili, że populacja ludzka najpewniej będzie rosnąć do roku 2064. Wyniesie wówczas 9.73 miliarda. Potem jednak sytuacja zacznie się drastycznie zmieniać.

Obliczono, że przez niski współczynnik dzietności, w pozostałej części tego stulecia populacja spadnie aż o miliard. Wedle oceny naukowców, w 2100 roku Chiny będą liczyć zaledwie 773 miliony mieszkańców. „Zaledwie”, ponieważ dziś jest to 1,39 miliarda. Jack Bingham dodaje, że spadek populacji znacznie większy niż 50 procent odnotują takie kraje jak Japonia, Hiszpania czy Tajlandia.

Serwis LifeSiteNews.com przypomina, że wskaźniki dzietności już teraz pokazują, iż wiele narodów boryka się z gwałtownym spadkiem liczby ludności. Przykładowo w Stanach Zjednoczonych przed dwoma laty wskaźnik wynosił 1,6 dziecka na kobietę. W roku 1960 było to 3,7 dziecka.

Znacznie gorzej wygląda sytuacja Chin czy Japonii. W przypadku pierwszego z krajów wskaźniki wynoszą 1,3. Japonia obecnie odnotowuje 1,5 urodzenia na kobietę. Jeśli chodzi o dane globalne, tu również nastąpił ogromny spadek. O ile w 1960 wskaźnik wynosił 5,2 , dziś jest to tylko 2,4.

ds/opoka.org.pl

Udostępnij