„Proszę Boga, żeby odejść w miarę spokojnie”. Poruszające słowa Franciszka Pieczki

„Ja się śmierci nie boję. Ja swoje przeżyłem. Już nie mam jakichś aspiracji ani życiowych, ani osobistych, ani zawodowych” – mówi znany aktor Franciszek Pieczka, który w tym roku, 18 stycznia, skończy 93 lata.
Znany z wielu znakomitych polskich produkcji aktor w rozmowie opublikowanej w książce Katarzyny Stoparczyk pt. „Jak mieć w życiu frajdę” dodał:
Tylko proszę Boga, żeby odejść w miarę spokojnie, bez boleści. No i żeby później spotkać się z małżonką. Tam, na górze.
Jak podkreśla Pieczka, żona była dla niego niezwykle ważną osobą i wciąż o niej myśli, choć odeszła kilka lat temu. Przyznaje, że nie może jej zapomnieć. Wspomnienia pojawiają się przede wszystkim w domu, gdy bierze do ręki jakiś przedmiot.
Wszystko stale mi ją przypomina. Ale tak pozytywnie, nie na minorowo, że robię się strasznie przygnębiony.
Aktor przyznał, że zdaje sobie sprawę z nieodwracalności niektórych rzeczy. Wskazał też na niezwykłą moc, jaką ma wieloletnia, wierna miłość współmałżonka. Wspomina, jak ważne było dla niego to, że mimo upływu czasu i zatarcia emocji sprzed lat, nadal czuł się akceptowany przez ukochaną osobę, ze wszelkimi słabościami.
ds/radiozet.pl
Dodaj komentarz