Personel medyczny nakłaniał ją do aborcji jeszcze w 37. tygodniu ciąży. Powód? Zespół Downa

Jacob. Trzy letni chłopiec z zespołem Downa jest szczęśliwy i kocha życie. Chłopiec żyje, chociaż w ostatnich tygodniach przed porodem jego matka była nakłaniana do aborcji. „To, co wówczas mówili, wciąż mnie prześladuje, ponieważ był w on już pełni ukształtowanym dzieckiem” – mówi Tracy.
Coraz częściej rodzice, którzy słyszą diagnozę trisomii 21 u swojego nienarodzonego dziecka i są poddawani presji aborcji, odważnie dzielą się świadectwem i mówią o radości, jakie wnosi w ich życie dziecko, które wiele osób chciało skazać na śmierć.
Młoda Brytyjka Tracy Seager Leyland na łamach Lancashire News opowiedziała o presji, jaką wywierał na nią personel medyczny.
Tracy była już w zaawansowanej ciąży, kiedy lekarze zauważyli, że jej syn ma zespół Downa. Personel medyczny naciskał jednak, aby jeszcze przed rozwiązaniem rozważyć aborcję, sugerowano, że kobieta nie poradzi sobie z dzieckiem, które urodzi się w takiej kondycji zdrowotnej.
To co wówczas mówili wciąż mnie prześladuje, ponieważ był w on już pełni ukształtowanym dzieckiem – mówi Tracy.
Tracy opisuje swojego trzyletniego syna Jacoba jako „niesamowitego chłopca, który po prostu kocha życie”, choć wspomnienia z czasu oczekiwania na narodziny nie były łatwe.
To sprawiło, że poczułam, że jego małe istnienie nie było warte, by żyć – powiedziała Tracy.
Max złączył naszą rodzinę
Christina jest mamą czteroletniego Maxa. Po diagnozie zespołu Downa kobiecie nie proponowano aborcji, ale w postach na portalu społecznościowym pod fotografiami synka krytykowano kobietę za urodzenie niepełnosprawnego dziecka i oskarżano, że jest samolubna.
Wiem tylko, że mój syn mógł zostać zabity aż do dnia narodzin i to mnie boli i przeraża, że mogłabym nie widzieć, jak piękny jest mój syn, gdybym to zrobiła – mówi Christina.
Chłopiec ma już cztery lata. A jego matka zapewnia, że zdolności i umiejętności Maxa przerosły jej oczekiwania i obawy, jakie miała w czasie ciąży.
Codziennie przynosi nam radość, a nasza rodzina zbliżyła się odkąd jest z nami Max – wyznaje matka chłopca.
Christina wspomina również czas oczekiwania na narodziny dziecka i lęk, jaki jej towarzyszył przed narodzinami syna.
Płakałam. Tak bardzo bałam się przyszłości. Myślałam, że on nigdy się nie ożeni lub umrze młodo. Nie wszystkie trudności są jednoznaczne dla wszystkich dzieci – podkreśla.
AG/Lancs.live
Dodaj komentarz